Rakowski Dymacz Powrócił

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Jeśli chcesz załączyć plik, uzupełnij poniższe pola.

MAX_ATTACHMENT_FILESIZE

Rozwiń widok Przegląd tematu: Rakowski Dymacz Powrócił

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: NT JOP » 09 gru 2016, 12:43

e tam, zaraz tam poważne...

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: LASS » 09 gru 2016, 12:37

Koleżanki i kolegi, nie macie naprawdę czym się podniecać? Niby poważne forum tylko tematy i wypowiedzi trochę niskich lotów.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: zdumiony » 08 lut 2016, 0:15

Opis pozostałości po Dymaczu wskazuje na niesamowite zdrowie, kondycję fizyczną i odporność Dymacza. Do tego brak obaw przez dmuchaniem przed policją, atrakcyjność fizyczna i jakaś inna. Dymaczu!!! Kim są Twoje wybranki?

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: LukiM » 07 lut 2016, 19:48

I najlepiej zrobić taki napis w kilku językach....

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: Hanna » 05 lut 2016, 11:29

Prosty sposób na przepłoszenie Dymacza ,tabliczka ostrzegawcza: UWAGA MONITORING.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: Szczepan » 04 lut 2016, 16:29

Jakubie! Doceniam Twoje umiłowanie porządku w lesie i ja nie zamierzam Cię od tej szlachetnej cechy odwodzić, ale pisząc o tym drastycznym narzędziu nie założyłem, że to ma być śmieć porzucony byle gdzie i na wsiegda. (ten ruski wątek pojawił się w pierwszym wpisie Tomasza) Metod, ani środków idealnych jednak nie ma, a śmieci tego typu w lesie jest multum i są to zwykle określone punkty położone blisko szosy, lub utwardzonej drogi, ale "dymacze" zwykle zjeżdżają wyraźnie na pobocze i tam pozostawiają swoje widoczne z daleka akcesoria i fanty. Pies, owszem może się tym zainteresować, ale dziecko łatwo od takich stanowisk uchronić. Jeżeli już chodzi o śmieci, to śmiecą i same "lasy", cudzysłów dlatego, że to bardzo gumowe określenie. Ja np. znalazłem - i to nieraz, bunkry wypełnione cynkowymi pojemnikami po żywicowaniu, a w ubiegłym roku - blisko mnie - "leśnicy" pozostawili przy drodze worek ze śmieciami, które owszem grzecznie zebrali podczas zalesiania, ale potem go nie zabrali. Pozdrawiam. Sz. K.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: JakubB » 04 lut 2016, 14:03

Zapewniam, że zarówno moje dzieci jak i mój pies same po lesie nie chodzą, jednak ani jednych ani drugiego nie noszę cały czas na barana, i nie posługują się wystarczająco wprawnie wykrywaczem metali, oraz nie rozwijam przed nimi czerwonego, gwoździoodpornego dywanu. Co więcej, w swej nieskończonej ignorancji pozwalam się im czasem oddalić nawet o 5 metrów ode mnie!
Wybacz, że aż tak cynicznie, ale temat rozbitego szkła, porzuconego żelastwa, gruzu czy to w lesie czy na łące, polu czy drodze, jest dla mnie absolutnie nie do zniesienia. Czy mandaty po 5 tysięcy za zaśmiecanie nawet "głupią" puszką po piwie załatwiły by sprawę? Nie wiem, ale to byłby dobry początek. W Singapurze się sprawdza.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: Szczepan » 04 lut 2016, 12:49

Rozumiem, że ktoś dyma pod Waszym oknem, a nie gdzieś w lesie, gdzie dzieci i psy same nie powinny chodzić, ale jeżeli tak, to pozostaje tylko na niego zapolować. Darz Bór! Sz. K.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: JakubB » 04 lut 2016, 9:28

Szczepanie, nawet nie wiesz jak ucieszą się moje dzieci lub pies z takiej deseczki! Ileż to będzie miał zabawy lekarz bądź weterynarz. Lecę od razu szlifować sosnową tarciczkę i ćwieczki ostrzyć...

A tak na poważnie to możemy nic. Może leśniczy ustawi fotopułapkę, może wsadzi mandat czy chociaż pogoni po numerze rejestracyjnym. Ale tak na prawdę to możemy rugować takie zachowania u własnych dzieci, dzieci sąsiadów, dzieci napotkane, edukować, edukować, edukować. I czekać.

Re: Rakowski Dymacz Powrócił

autor: Szczepan » 04 lut 2016, 9:23

Oryginalnie "Dymacz", to wielka halizna leżąca na terenie dwóch leśnictw, byłego Nowego lasu i Liner, ale rozumiem, że tutaj idzie o jakiegoś byczka, który używa gumy w wiadomych celach. Rada na takiego wydaje się prosta, jeżeli ma on ulubione miejsce w lesie, bo na pewno zjawia się tam samochodem, a te mają zwykle gumowe koła. Wystarczy więc zostawić mu tam odpowiedni prezent, np. małą deseczkę z kilkoma gwoździami. Las jest odwiecznym celem wypraw zakochanych i nic mi do tego, gdyby jeszcze nie zostawiali po sobie - i to na miejscu kopulacji, całych stert gumowych flaków, oraz papierowych wycieraczek. Jako hit w temacie dodam, że raz łażąc za grzybami przy szosie do Nekli, znalazłem w paprociach dorodnego banana, ubranego w różowy gumowy kubraczek. Autentyczne!

Na górę