Internet w gminie

ODPOWIEDZ
JakubB
Administrator
Posty: 1129
Rejestracja: 14 lut 2012, 17:00

Internet w gminie

Post autor: JakubB »

Unia przeznacza 1 miliard euro na rozpowszechnienie internetu w Polsce. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji prowadzi konsultacje społeczne "obszarów białych" a więc konkretnych miejsc gdzie nie ma internetu o prędkości co najmniej 30 Mbps.

Tutaj znajduje się mapa już zgłoszonych punktów:
https://konsultacje.itl.waw.pl/mapa/

Jeśli Twojego adresu nie ma na tej mapie to tu możesz się zarejestrować i go zgłosić:
https://konsultacje.itl.waw.pl/rejestracja/

Rejestracja jest bardzo prosta - potrzeba adresu email. Następnie po zalogowaniu podajemy jeden lub więcej adresów.

Celem konsultacji jest wyznaczenie białych obszarów, na których możliwe będzie udzielanie wsparcia w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, a więc takich obszarów gdzie budowa łącz jest komercyjnie nieopłacalna.
Slawek
Stały bywalec
Posty: 263
Rejestracja: 31 paź 2014, 17:42

Re: Internet w gminie

Post autor: Slawek »

Wychodzę na ignoranta, ale czy można zgłaszać miejsca, gdzie prędkość nominalna to 2gd, a rzeczywista jest o wiele mniejsza - poniżej 30 mbps?
Mam pomysł - gmina może zorganizować własną sieć tzn. wynająć kogoś/firmę która zgodzi się świadczyć usługi dla całej (pi razy oko, bo gmina kołem nie jest) gminy. Mam pomysł, żeby gmina sama zrobiła Internet free dla mieszkańców. W niedalekiej przyszłości to będzie standard, więc dla promocji gminy wyjście przed szereg może być korzystne. Nawet jeśli miałoby się to odbyć kosztem wzrostu podatków o ileś tam (można to wyliczyć) to generalnie dla mieszkańców taka opcja byłaby tańsza (pod warunkiem stabilności sieci i jej prędkości) niż komercyjne liniowe i radiowe firmy. I tak sobie myślę, że tzw. hot point ze spokojem może objąć całą gminę.
Dziękuję za info.
NT JOP
Stały bywalec
Posty: 1830
Rejestracja: 26 mar 2013, 21:54
Kontakt:

Re: Internet w gminie

Post autor: NT JOP »

jestem za i o ile pamietam ktoś juz cos takiego wrzucił. i dlaczego mnie to nie zdziwi jesli to był Jakub?
JakubB
Administrator
Posty: 1129
Rejestracja: 14 lut 2012, 17:00

Re: Internet w gminie

Post autor: JakubB »

Slawek: o ile dobrze rozumiem pytanie (2gd?) nie, bo ten program nie zajmuje się kwestią tego jak bardzo Twój operator robi Cię w konia, tylko miejscami w których szybkiego internetu w ogóle nie ma.
Ja mam inne pytanie: jestem w zasięgu LTE a więc internetu "komórkowego". Operator chwali się, że do 150Mb/s i faktycznie tyle da radę... ale nie mieszkam sam na pustyni, są inni użytkownicy nadajnika w Czerniejewie i prawda jest taka, że dzielimy wspólne pasmo. To niestety ogromna wada internetu radiowego i nie bardzo jest ją jak przeskoczyć - oczywiście można "przesuwać" punkt krytyczny przydzielając kolejne częstotliwości, ale tak czy inaczej zapas szybkości jaki daje kabel/światłowód jest nie do przebicia, a radio się prędzej czy później zapcha. Wysłałem do MAC zapytanie w tej sprawie, tj. czy NGA to również LTE.

Darmowego internetu nie ma. Nic nie ma za darmo. Będzie w podatkach tak czy inaczej. Jeśli nie zwiększysz podatku, to w zamian za internet na przykład nie wyremontujemy Ci drogi. "Gminny" internet nie będzie tańszy bo nic co państwowe nie jest tańsze od tego co prywatne - nie sądzę, żeby jeszcze komukolwiek trzeba tą kwestię udowadniać. Nie w Polsce, nie po... "25 latach wolności". Z drugiej strony oczywiście czają się źli bezwzględni prywaciarze którzy z braku konkurencji będą dyktować ceny i dorabiać się kolejnych mercedesów na internetowej krwawicy. Że tak powiem.

Powstał WSS (Wielkopolska Sieć Szerokopasmowa). To się faktycznie stało: skrzynki stoją w Czerniejewie i Żydowie*.
WSS powstał dla nas. Nie dla Poznania czy innych dużych miast - tam łącza są od dawna, jest i konkurencja i dobre ceny.
Teraz ruszają środki na ostatnią milę a więc od tych skrzynek do domów.

Moim zdaniem rolą gminy jest pomóc w tworzeniu lokalnych firm które zajmą się dystrybucją internetu dostarczanego przez WSS (a przy okazji dadzą pracę i odprowadzą tu podatki) i ewentualnie w partnerstwie z nimi realizacja sieci hotspotów (sieć publicznie dostępna choć powolna i z ograniczeniami) w Czerniejewie i Żydowie plus ewentualnie świetlicach wiejskich.

Jest znany oficjalny cennnik WSS. 100Mb/s kosztuje 650 zł miesięcznie. Dużo ktoś powie, bo w bloku na Chrobrego 100Mb/s można mieć z telewizją i telefonem za 85 miesięcznie. Pamiętajmy jednak, że tamto to jest "do" 100Mb/s i mało kto je kiedykolwiek widzi (i po prawdzie mało kto potrzebuje). W WSS mamy gwarancję dostępności przez 99,2 czasu w roku (czyli może nie działać przez niecałe 3 dni w roku), 60 min czas reakcji na awarię, 12h na usunięcie. Przy umowach >36 miesięcy 10% rabatu. Wpięcie 100Mb/s w bloku (gdzie jest 100 mieszkań i każdy ma swoje "do 100" a do bloku dochodzi... na przykład w sumie 300) to jak picie soku przez dwumetrową słomkę. Wpięcie 100Mb/s w WSS to jak zrobienie wkrętki na rurociągu Jamalskim.

Oczywiście trzeba jeszcze jakoś ten internet, radiowo lub nie, ze skrzynek do wsi doprowadzić, i we wsi radiowo lub nie, rozprowadzić. O ile samo doprowadzenie może być mniejszym problemem (radiolinia 5GHz o przepustowości kilku setek Mbps i zasięgu 30km to wydatek ~4k) o tyle rozprowadzenie to już większy kłopot, bo wchodzimy w problemy o których pisałem odnośnie LTE na początku: nieliczne punkty dostępu, wielu chętnych, podział tortu częstotliwości -> spadek prędkości. To co się sprawdzi w Goraninie, niekoniecznie wypali w Pawłowie i na odwrót: niekoniecznie to co sprawdzi się w Pawłowie, ma sens w Goraninie.
Tutaj pomóc mają środki z UE. Pieniądze na zbudowanie infrastruktury od węzła do salonu/kuchni/sypialni lub jak kto woli WC.

I do Slawek jeszcze: z hotspotami na terenie całej gminy wcale nie jest tak kolorowo od strony technicznej. Musiało by to pracować w WiFi 2.4Ghz czyli tak, żeby złapał każdy laptop czy telefon, a zasięg takiej anteny to promień ~100m przy dobrym wietrze i chudych ścianach. Resztę dopowiedz sobie sam.

* Tak po prawdzie to chyba nikt nie wie po co są te skrzynki bo i tak nic w nich nie ma, a łącza zwykle robi się pod ziemią bo i tak sprzęt musi być w miejscu o względnie dobrym klimacie, zabezpieczony no i z zasilaniem. Wyobraźcie sobie co dzieje się w tym niewentylowanym pudle latem i zimą, i ile wytrzymał by ten sprzęt wartości kzł przy zamku który da się otworzyć śrubokrętem. Rozmawiałem z technikiem wykonawcy i mówił, że chodzi plotka, że skrzynki są po to, żeby logo UE było gdzie nakleić...
Slawek
Stały bywalec
Posty: 263
Rejestracja: 31 paź 2014, 17:42

Re: Internet w gminie

Post autor: Slawek »

Prawdę mówiąc to nie znam się na tym. Dla mnie jest ważne jedno - żeby net działał. Od jakiegoś czasu jest ok z radiowym, ale obawiam się, że jak rozkwitną pąki to coś znowu nie będzie działać. Oczywiście nie mam pojęcia, czy liście mają wpływ :), ale w ciągu sezonu wegetacyjnego miałem problem. Pomijam fakt dla mnie akurat prosty do rozwiązania - firma nie ma automatu (nie miała) restartującego nadajnik i musiała przysyłać kogoś, kto to robił ręcznie. Być może się to zmieniło, bo dziś ze zdumieniem, po kilkukrotnych wyłączeniach prądu, zauważyłem, że net działa.
A jeśli chodzi o światłowód - kurcze leci po mojej działce i drugi obok działki. Jakieś 50 m jest skrzynka. Między mną a nią jest chodnik i operator uprzejmie informuje, że koszt podłączenia jest nieopłacalny dla nich oczywiście. Jak chcę to mogę sobie załatwić pozwolenie na rycie w chodniku, pociągnięcie kabla, geodetę i ogólnie robociznę. Jak to zrobię to oni przejmą linię i będzie ok. Wiem, że mogę walczyć i pewnie bym wywalczył, ale dlaczego? Mi starczy net taki, jaki mam, byle przerw nie było więcej niż ten 1%.
NT JOP
Stały bywalec
Posty: 1830
Rejestracja: 26 mar 2013, 21:54
Kontakt:

Re: Internet w gminie

Post autor: NT JOP »

Jakub chyba pomyliłes tematy. To powinno trafić to Kącika Poezji
JakubB
Administrator
Posty: 1129
Rejestracja: 14 lut 2012, 17:00

Re: Internet w gminie

Post autor: JakubB »

Nadeszła odpowiedź z MAC... i to jest troszkę szokujące, że Ministerstwo odpowiada na następny dzień. Wybory idą? Na odpowiedź z GIODO czekam już 4 miesiące... może też ponowię. Ale konkretnie: LTE to nie jest NGA, a więc nawet jeśli pięknie śmiga Wam LTE to można zgłaszać, że netu nie ma. I dobrze.

Tak: liście mają wpływ... ale na przepustowość (włącznie z zanikiem) a nie ma to związku z restartami urządzeń. Konieczność restartów urządzeń to na 99% kwestia słabego jakościowego sprzętu lub oprogramowania w tym sprzęcie. Firma nie miała automatu... mogli zainwestować w timer mechaniczny na 230V dostępny z LeroyMerlin w cenie zdaje się 9 zł polskich. Dobre urządzenia po pierwsze sobie radzą a po drugie mają tzw. watchdogs - czyli wewnętrznych "strażników", realizowanych najniżej również na poziomie sprzętowym, którzy są od tego, żeby sprzęt się sam zrestartował gdy już wszystko inne padło. Nawet routery za trzy stówy mają diagnostykę łącza i potrafią reagować same włącznie z restartem.

Ze światłowodem nie jest takie hop siup - to nie wodociąg w którym zrobisz nawiertkę. Sieć wymaga utrzymania określonej struktury i poziomu zarządzania. Nie wiem co jest w tej skrzynce, ale może to tylko łączówka i po prostu nie da się tam zrobić "rozgałęzienia". Nawet jeśli jest to w sumie nie dziwi mnie odpowiedź operatora. Po pierwsze to zrobienie wykopu/przecisku to dzień roboty, ale załatwienie formalności to grube miesiące i to jest koszt. Podpiszesz umowę na max czyli 2 lata, w tym czasie zapłacisz powiedzmy, że z telewizją, telefonem i czym tam jeszcze 3600 zł, to jakim cudem ma się im to zwrócić? Po drugie każdy operator ostrzy teraz zęby na środki UE na ostatnią milę: zgłaszaj adres jako bez netu, to będą mieli podstawę żeby w ciągu kilku lat podłączyć Cię z tych pieniędzy.
Tym bardziej, że nawet jeśli masz w tej chwili jakiś tam net radiowy to w rozumieniu NGA go nie masz, bo radio rozproszone się nie liczy. Konkretnie w mailu (plus dla MAC!) wymienili co się łapie: światłowody (GPON/EPON/DWDM...), kable (Ethernet/VDSL/DOCSIS...), radiolinie typu punkt-punkt (czyli sytuacja gdy jest to indywidualny tylko dla Ciebie radiowy "przedłużacz" kabla lub światłowodu).

A jeszcze o samym necie, żeby działał. Szybkość przesyłu danych zwyczajowo mierzymy w Mb/s czyli mega bitach na sekundę (pisane również Mbps od megabits per second). Nie mylić Mb z MB (mega bity, mega bajty, bajt ma 8 bitów... nie zanudzam).

NGA uznaje, całkiem słusznie moim zdaniem, że prawdziwy fajny net to 30 Mb/s. Dla zobrazowania: film w HD z YouTube to ~10 MB/s. Płytka autio 650MB do ściągnięcia w 3 minuty.

Większość łącz "dla domu" to łącza niesymetryczne co oznacza, że prędkość pobierania danych nie jest równa prędkości ich wysyłania. Niestety MAC określa tylko prędkość pobierania danych a nie ich wysyłania, a spróbuj sobie wrzucić zdjęcia z wakacji do galerii w sieci gdy masz 0,5 Mb/s dla danych wychodzących. Dzisiejszy standard np. neotstrada: pobieranie "do 20 Mb/s", wysyłanie "do 1 Mb/s". pobieranie "do 80 Mb/s", wysyłanie "do 8 Mb/s". I ZDECYDOWANIE warto brać ten "do 80" ale nie chodzi o tych "do 80" tylko o tych "do 8", bo konia z rzędem jeśli statystyczny mój tata poczuje różnicę czy ma 20 czy 80, jeśli laptopa ma w domu na WiFi które ledwo ciągnie mu 15 więc i tak jest najwęższym gardłem. Za to poczuje gdy będzie wysłał(!) maila z załącznikami 1 minutę lub 8 minut.

W praktyce każdy operator jest w stanie zagwarantować wyłącznie prędkość wewnątrz swojej podsieci. Nad tym ma władzę i to może policzyć. Nikt nie może Ci zagwarantować, że będziesz miał 80Mb/s ściągając zdjęcia... zachodów słońca z serwera w Kanadzie, bo pomiędzy siecią Twojego operatora a Kanadą jest kilku/kilkunastu innych operatorów tranzytowych i kto wie co się tam u nich dzieje, a po drugie i często ważniejsze, skąd w ogóle wiadomo, że ten kanadyjski serwer z zdjęciami zachodów słońca ma w ogóle 80 Mb/s dostępne na wyjściu? Może ma tylko 20 i 10 klientów w tym samym czasie? Tak więc tutaj nie ma się co dziwić operatorom, że mówią "do". Problem w tym, że bardzo nadużywają tego tłumaczenia:

Jeśli w bloku masz 10 klientów i każdy ma obiecane 10 Mb/s to myślisz, że do bloku jest doprowadzony 10 x 10 = 100 Mb/s? Nie. Można przecież zrobić 20 i będzie taniej. Szacuje się, że prawdopodobieństwo, że jednocześnie będzie pobierać dane w tym samym czasie więcej niż dwóch sąsiadów wynosi np. 12%. Jeśli to się stanie i będzie ich np. trzech to każdy dostanie 20/3 = 6,7 Mb/s czyli pewnie reklamować nie będzie. Oczywiście można też do bloku doprowadzić 5 Mb/s i też utrzymać się na rynku.

Prawdziwy kłopot polega na tym, że operatorzy są w tej kwestii absolutnie bezkarni. Piszą "do 20", "do 80" ale w zasadzie mogliby napisać "do 200" i "do 800" i też by nie było podstaw do uznania reklamacji gdyż... "usługa jest świadczona w ramach istniejących możliwości technicznych".
Trochę tak jakby producent auta napisał, że jedzie do "800km/h" a w odpowiedzi na reklamację napisał, że "samochód porusza się w ramach istniejących praw fizyki". A jakbyś drążył to dali by ekspertyzę profesora która dowodzi, że to auto, w próżni, faktycznie mogłoby tyle zasuwać.

Pogoń za Mb/s jest tym samym co pogoń za Mpix w aparatach cyfrowych: więcej Mpix to wcale nie lepsze zdjęcia. Ważne, że jest to parametr który da się zareklamować i sprzedać. Nie twierdzę, że szybszy internet nie jest lepszy bo jest, ale twierdzę, że dosłownie garstka ludzi potrzebuje faktycznie więcej niż 20 Mb/s. Za to mało kto wspomina o prędkości wysyłania a to bardzo często stanowi o komforcie użytkowania.
U nas co chwila do 80, do 100, do 200 a w Szwajcarii w domach mają ludzie 10, 20 i jakoś żyją. Ale kochani, u nich te 10 to jest 10. Wynika to po pierwsze z tego, że operatorzy szanują swoich klientów i stosują inne współczynniki (a więc do w/w bloku nie dochodzi 20 tylko np. 60), po drugie z krajowej infrastruktury (z tym, że akurat Polska nie ma z tym problemu również), i po trzecie z łącz międzynarodowych (które per capita mają chyba niec(b)o lepsze)
ODPOWIEDZ