Nasze pomysły oczekiwania
Re: Nasze pomysły oczekiwania
Cytuje RG, jesteśmy gmina rolnicza i taka pozostaniemy...
wiec skoro ekspert od biznesu mówi jak prawdę jak sprawy wyglądają wiec pewnie coś w tym jest i należny się skupić na tym naszym rolnictwie a nie na siłę wprowadzać quasi- przemysł. zapewne pomysłów byłoby więcej. zapraszam do przedstawiania ich. A może ty Jakubie rozwiniesz ta myśl i wyjaśnisz co dokładnie masz na myśli? Całkiem niedawno UE z Poznania robił ankietę na temat świadomości społecznej na ten temat. Skoro UE bierze się za to to chyba jest to kierunek rozwoju dobry
wiec skoro ekspert od biznesu mówi jak prawdę jak sprawy wyglądają wiec pewnie coś w tym jest i należny się skupić na tym naszym rolnictwie a nie na siłę wprowadzać quasi- przemysł. zapewne pomysłów byłoby więcej. zapraszam do przedstawiania ich. A może ty Jakubie rozwiniesz ta myśl i wyjaśnisz co dokładnie masz na myśli? Całkiem niedawno UE z Poznania robił ankietę na temat świadomości społecznej na ten temat. Skoro UE bierze się za to to chyba jest to kierunek rozwoju dobry
Re: Nasze pomysły oczekiwania
Najprościej rzecz ujmując: kukurydza normalna kosztuje złotówkę a kukurydza ekologiczna dwie złotówki (dane z kapelusza oczywiście).
Kukurydza ekologiczna i ziemia na której rośnie nie były pryskane super chemią, kukurydza ekologiczna nie musi spełniać "marketowych" standardów a więc nie musi, i zwykle nie jest, duża, piękna, puszysta, tak żółta, że aż świeci w ciemnościach. Wygląda gorzej, sprzedaje jej się dużo mniej i w dodatku jest droższa.
Ale jest również zdrowsza. A ludzi chętnych do kupowania produktów które nie mają w sobie E..., które nie są traktowane glutaminianami i innymi bezsensami sodu jest coraz więcej i są gotowi zapłacić więcej za produkt brzydszy, mniejszy ale zdrowszy.
Na tą "ekologię" trzeba mieć papier, i podejrzewam, że dla wielu rolników produkcja ekologiczna, a więc w sumie można by powiedzieć TRADYCYJNA nie jest problemem, ale problemem może być wyrobienie odpowiednich papierów i być może w tym mógłby pomóc człowiek zza urzędowego biurka.
Kukurydza ekologiczna i ziemia na której rośnie nie były pryskane super chemią, kukurydza ekologiczna nie musi spełniać "marketowych" standardów a więc nie musi, i zwykle nie jest, duża, piękna, puszysta, tak żółta, że aż świeci w ciemnościach. Wygląda gorzej, sprzedaje jej się dużo mniej i w dodatku jest droższa.
Ale jest również zdrowsza. A ludzi chętnych do kupowania produktów które nie mają w sobie E..., które nie są traktowane glutaminianami i innymi bezsensami sodu jest coraz więcej i są gotowi zapłacić więcej za produkt brzydszy, mniejszy ale zdrowszy.
Na tą "ekologię" trzeba mieć papier, i podejrzewam, że dla wielu rolników produkcja ekologiczna, a więc w sumie można by powiedzieć TRADYCYJNA nie jest problemem, ale problemem może być wyrobienie odpowiednich papierów i być może w tym mógłby pomóc człowiek zza urzędowego biurka.
Re: Nasze pomysły oczekiwania
MOim zdanie brakuje przebojowego (no takiego Jacka;-)) który by zajał sie kierowaniem - nazwe to stowarzyszeniem producentó, lub spóldzielnią bo taki twór prawny przeciez nadal istniej. nie bede omawiał zalet i wad tylko nakreslam jedna wade- brak takiego tworu zrzeszajacego rolników
Re: Nasze pomysły oczekiwania
zgodzę się, że ekologia w rolnictwie jest b.ważna. Problem w braku kasy i świadomości (obojętnie w jakiej kolejności). Mój sąsiad miał gospodarstwo ekologiczne. Faktycznie trzeba mieć "papier" na produkcję zdrowej żywności. Nie znam się na fachowym słownictwie, ale wiem tyle, żeby się wypowiedzieć. Aby papier uzyskać ziemia musi spełniać odpowiednie normy hm chemiczne. Żeby to osiągnąć przez kilka lat nie wolno używać chemii (w tym nawozów sztucznych). Przez te kilka lat ziemia daje coraz mniej plonów, a cena za kg produktu jest taka sama, jak tego chemicznego. Jak się uzyska papier to mimo dopłat nadal z opłacalnością jest słabiutko. Rolnik wyprodukuje 3 razy mniej i sprzedaje (pod warunkiem posiadania odbiorcy) 2 razy drożej. Już na tym etapie jest w plecy. Koszt niby mniejszy, ale brak pestycydów i herbicydów (te ekologiczne to hm podleją chwast gdy jest susza, a stonce robią zimny prysznic) powodują, że robota ręczna przy uprawie i czyszczeniu jest gigantyczna. Sąsiad robił też mleko i sery kozie, ale i ten rynek mu wysechł. Być może potrzebna była lepsza reklama. Być może teraz, bo opisałem historię sprzed circa 15 lat, przy dotacjach unijnych jest inaczej. Chociaż, jak się dziś pytałem brata - rolnika, to mi powiedział, że się nie opłaca - musiałby iść w warzywa, a on nie ma ani sprzętu, ani ludzi, ani tyle kasy, żeby rozpocząć. A być może po prostu produkt z takiego gospodarstwa musi być po przetworzeniu z 5 razy droższy od tych chemicznych, tak, by przetwórca mógł mu dać 3 więcej. Nie ma też co tu kryć - produkt ekologiczny to produkt niszowy przeznaczony dla ludzi z grubszym portfelem. W biedronce i lidlu nie znajdziesz takiej żywności, bo nie są nakierowane na tych nielicznych. Prócz tego, może się zdziwicie, ale polski produkt nieekologiczny jest niemal ekologiczny w porównaniu ze zwykłym niemieckim, holenderskim czy francuskim produktem rolnym. Po prostu nasi rolnicy stosują o wiele mniej chemii.
-
- Prawdziwy forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 paź 2014, 7:16
-
- Prawdziwy forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 paź 2014, 7:16
-
- Prawdziwy forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 paź 2014, 7:16