Co z tymi norkami?

Bonton

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: Bonton »

http://niezalezna.pl/101016-jak-prawice ... -przerobic

Polacy zresztą niezbyt garną się do takiej roboty – dlatego w ukraińskim internecie dość łatwo można znaleźć ogłoszenia oferujące pracę na polskich fermach. Już ich treść budzi zastrzeżenia. Pracownikom proponuje się urągające godności warunki. I tak skierowane „tylko do kobiet” ogłoszenie mówi o „ciężkiej pracy ze zwierzętami”. Łaskawy pracodawca oferuje za nią...
7,5 ­­­zł/godz., (stawka minimalna w Polsce wynosi 13 zł). Praca ­10–12 godz. dziennie, 6 dni w tygodniu. Kwestia pracy za takie stawki wydaje się odpowiednia dla Państwowej Inspekcji Pracy.

Dziś największy wpływ wywierają na opinię publiczną efemeryczne podmioty pozujące na think tanki, niszowe media oraz ludzie, kreujący się na ekspertów od rolnictwa. Tak jest w wypadku Instytutu Gospodarki Rolnej. Pod tą szumną nazwą kryje się fundacja (nazwa „instytut” jest zarezerwowana dla jednostek badawczych i naukowych). Jej założycielem jest Szczepan Wójcik, prywatnie potentat w hodowli norek i osoba bardzo wpływowa. Oprócz IGR-u założył inną organizację: Fundację Wsparcia Rolnika – Polska Ziemia. To nie koniec. Pod tym samym adresem co Polska Ziemia (ul. Kolejowa 45 w Warszawie) zarejestrowany jest serwis internetowy Swiatrolnika.info. Tam też mieści się redakcja serwisu Wsensie.pl – kreującego się na prawicowy portal internetowy – który przoduje w publikacji profutrzarskich treści – jego wydawcą jest Fundacja Wsparcia Rolnika. Publicyści tej ostatniej strony bronią „zerwiskórów” jak niepodległości choćby w serwisach społecznościowych. Siatka futrzarzy powiązana jest także z cukierkowo skonstruowanym serwisem Enorka.info, w którym fermy przedstawione są jako istny raj dla zwierząt i ludzi, gdzie małe dzieci karmią norki sianem (norki w klatkach są agresywne i nie jedzą siana).
NT JOP
Stały bywalec
Posty: 1830
Rejestracja: 26 mar 2013, 21:54
Kontakt:

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: NT JOP »

ciekawe a wręcz zaskakujące
Bąk

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: Bąk »

http://zielonewiadomosci.pl/tematy/zwie ... a-norkach/
2016 rok.

W momencie, kiedy rozpoczęły się masowe protesty, lobby Polskiego Towarzystwa Hodowców Zwierząt Futerkowych przeforsowało po cichutku nowelizację ustawy o nawozach i nawożeniu. To jest bardzo świeża sprawa, o której się wcale nie mówi. Po nowelizacji odchody norek zostały uznane za obornik, za odchody naturalne w takim samym stopniu jak zwierząt gospodarskich. Pamiętam, że działo się to dokładnie w czasie, kiedy marszałek sejmiku z radością informował mieszkańców Rościna o ruszających konsultacjach Ministerstwa Środowiska. Zapewniał przy tym, że będzie to początek definitywnego rozwiązania problemu. Teraz norka jest w pełni zwierzęciem gospodarskim i nawet wciągnięcie jej na listę gatunków inwazyjnych niewiele zmieni.

Lobby futrzarskie jest strasznie silne. Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych robi wszystko, ażeby przekonać, że jakakolwiek ingerencja w przemysł futrzarski to jest ograniczanie miejsc pracy, spowalnianie rozwoju gospodarczego, ograniczanie wolności gospodarczej itd. Wielkie słowa mają się nijak do rzeczywistości. Fermy norek nie generują wielu miejsc pracy, a towarzyszą im duże koszty środowiskowe, których nie ponoszą ich właściciele. Pozostaje niesmak, wielki smród i niechęć do lokalnej władzy, która nie jest w stanie zabezpieczyć potrzeb mieszkańców. Nie zauważyłam by w gminach, gdzie są fermy, pieniądze z podatków od ich właścicieli stanowiły pokaźną część gminnych budżetów. We wsiach nie powstają dzięki temu chodniki, nie buduje się infrastruktury. Zyski z fermy czerpie tylko właściciel.

Ludzie tego nie chcą. Mieszkańcy miejscowości, w których działają fermy, uważają, że traktowani są przedmiotowo, a nie podmiotowo, i że nikt nie słucha ich protestów. Nie mają zaufania do instytucji publicznych. Zdarza się, że inspektor ochrony środowiska w odpowiedzi na ich skargę pisze jedno, a po odwołaniu właściciela fermy całkowicie zmienia zdanie. W takiej sytuacji trzeba aktywnie działać na rzecz stworzenia przejrzystych zasad kontroli. Panuje chaos kompetencyjny, który sprawia, że nie są możliwe skuteczne kontrole i nie zapewnia wykrywania nadużyć na fermach norek.
Wrześnianin

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: Wrześnianin »

Ferma na milion(!) kur ma powstać w Kawęczynie/Marzeninie na działce 25/2.
Ukochał nasz dzielny Rajdek gminę swoją, że tak tuż przy niej ale jednak poza granicą kolejną(!) fermę chce budować.
Ciekawe dlaczego naszego burmistrza tam nie było? Metr za miedzą to już nie moja miedza? Smród niestety nie zna granic.

http://www.projektwrzesnia.pl/asp/pl_st ... rtykul=232
pracownik

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: pracownik »

Fundacja VIVA wystąpiła do ZUSu o udostępnienie informacji o zatrudnieniu na fermach.
Odpowiedź szła długo ale doszła. W całym kraju w 2016 roku 993 osoby, w 2017 986 osób.
Dotyczy to zatrudnienia w całej podklasie 01.49.Z "Chów i hodowla pozostałych zwierząt", a więc nie tylko na fermach norek!
Admin2

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: Admin2 »

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... em.html#MT

O. Tadeusz Rydzyk cementuje sojusz z branżą hodowców zwierząt na futra. Zarządził, by TV Trwam emitowała film o "ekoterrorystach" chcących zakazu tej hodowli. Film nakręcił potentat z branży, a występuje w nim jego żona. O sprzeczności zakazu z Biblią przekonują księża, wykorzystano też wypowiedź papieża Jana Pawła II.
Film przekonuje, że ten biznes to 2,5 mld zł rocznie i 50 tys. miejsc pracy, a "ekoterroryści" i "bezrozumni politycy" z PiS chcą zaszlachtować polską branżę futrzarską.

Gdy rozmawiałem z Krzysztofem Czabańskim, mówił tak: Bzdura lobbystów, którzy mają teraz miliony do stracenia. Są skuteczni - mają swoje pseudoinstytuty naukowe, a nawet media. Mówią, że branża futrzarska to perła w koronie polskiego rolnictwa, ale w rzeczywistości to sektor marginalny i na dodatek bardzo szkodliwy.

Rzecz nieprzypadkowa - o. Tadeusz decyduje

Takie rzeczy w mediach redemptorysty dzieją się nieprzypadkowo. O. Tadeusz Rydzyk i Szczepan Wójcik dobrze się znają i lubią. A teraz zakonnik wspiera branżę, w której Wójcik jest potentatem. W walce z projektem ustawy o ochronie zwierząt, którą osobiście poparł Jarosław Kaczyński, są tandemem. Jej projekt powstawała zresztą we współpracy i w oparciu o ten stworzony wcześniej przez ekologów, których film posądza o "ekoterroryzm".

Film "Zaćmienie - czy Polska zda egzamin z człowieczeństwa?" jest bardzo sugestywny i profesjonalnie nakręcony. Za jego produkcją stoi właśnie Szczepan Wójcik i jego Fundacja Wsparcia Rolnika Polska Ziemia - organizacja, która ma wspierać rolnictwo, a w praktyce hodowców zwierząt futerkowych. To mocne uderzenie lobby hodowców wespół z o. Rydzykiem w plany zakazania takich hodowli.

Kolejna salwa w wojnie o futra

Film to kolejna odsłona walki o futra. Poprzednie to Marsz Świętego Huberta i konferencja naukowa, którą przy tej okazji organizowano. PiS zakazało maszerowania swoim posłom, a konferencję w Senacie skasowano - przeniesiono ją więc w pośpiechu na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Mimo tak ostrej kontry ze strony Nowogrodzkiej i samego Jarosława Kaczyńskiego, o. Rydzyk nie pękł, czego dowodem są teraz kolejne emisje filmu, który bije w ustawę, oczko w głowie prezesa.

Wymowa filmu: Bóg uczynił ziemię poddaną człowiekowi, zabijanie dla futer jest OK

W filmie narratorem jest m.in. mała dziewczynka. Wymowa prawie godzinnego filmu w skrócie jest taka: Bóg uczynił ziemię poddaną człowiekowi, więc zakaz hodowli zwierząt na futra to pogaństwo i ekoterroryzm, a w ogóle to w Polsce pozwala się zabijać dzieci poprzez aborcję, a chce się zakazać uboju norek czy lisków, by potem jeszcze zrobić tak samo ze świniami i kurczakami.

Lektorka ostrzega przed "fałszywymi ideologiami", a więc - widocznymi na zdjęciach w tle - paradami mniejszości seksualnych, czarnymi marszami, a także ateizmem. Leitmotivem filmu jest zderzenie: planowany zakaz hodowli futerkowców i prawo do legalnej aborcji. - Fałszywe ideologie wywróciły świat - ocenia dziewczynka. 

Lektorka mówi też, że "prawa zwierząt postawili ponad ludzkimi". Obrazkom z demonstracji wymierzonych w branżę futrzarską towarzyszy złowroga muzyką. - Człowieka nazwali rakiem planety - pada zdanie.

Ksiądz ekspertem od futerkowców

Czołowym ekspertem jest ks. prof. Tadeusz Guz, który twierdzi, że "ekoterroryści" pod płaszczykiem ochrony roślin i zwierząt "dążą do detronizacji człowieka, czyli redukują człowieka jako człowieka do zwierzęcia, natomiast zwierzę wstawiają w miejsce człowieka". Kolejnym znawcą jest red. Witold Gadowski (zajmujący się głównie służbami specjalnymi, dziennikarz "Gazety Polskiej"), który podkreśla, że "ekoterroryści" zgadzają się na zabijanie poczętego człowieka, ale nie godzą na uśmiercanie "pieska, kotka, świnkę, krówki czy konia". Według niego "ekoterroryści" działają w imię interesów Rosji, Niemiec i dużych zagranicznych koncernów.

Co ciekawe, ks. Guz i o. Rydzyk mówią niemal to samo o "neomarksiźmie" i nowej lewicy. Ich wniosek: zakaz zabijania zwierząt na futra to pogaństwo.

Fermy skrzą się słomą

Same fermy zwierząt futerkowych są przedstawione jako lśniące, nowe, ze ładnego  drewna - skrzą się słomą. Lektor (młoda kobieta) przekonuje: - Niemcy są światowym potentatem w produkcji samochodów dobrych marek. Francja jest znana z produkcji serów i win. Japończycy są cenieni za technologię. Natomiast Polska jest potentatem w produkcji wysokiej jakości futer.

W rozmowie ze mną Czabański przekonywał tymczasem, że mieszkańcy wsi, w których ulokowano fermy, są degradowane, bo w powietrzu jest fetor, ścieki trafiają do w ziemi, a ludzie się wyprowadzają, ceny gruntów i majątków spadają. - Wiem, że tym projektem naruszamy wiele interesów - podkreśla.

Żona twórcy "Zaćmienia..." też występuje w tym filmie

Hodowczyni zwierząt futerkowcyh Danuta Wójcik (prywatnie żona twórcy filmu i również hodowcy Szczepana Wójcika) - narzeka, że w Sejmie jest ustawa zakazująca hodowli, gdy tymczasem na głowie są kredyty, zwłaszcza w polskich bankach spółdzielczych.

Z odsieczą przybywa ks. prof. Guz, który z pozycji teologicznych przekonuje: - Pan Bóg powołał świat zwierząt i roślin, cały wszechświat ze względu na człowieka, czyli podporządkował wszechświat człowiekowi, poddał mu pod jego panowanie, dał mu do dyspozycji. (...) Człowiek ma prawo do hodowli zwierząt. Ma prawo do zabicia zwierzęcia w celach odżywiania człowieka, ochrania człowieka czy ubrania człowieka w taki czy inny sposób. Żadne państwo, które jest rozumne, nie może tego typu działalności człowieka, jak hodowla zwierząt futerkowych, ograniczać. Bo wtedy takie państwo staje się państwem irracjonalnym, bezrozumnym. Mam tyle nadziei, że nie sądzę, żeby w Polsce byli bezrozumni politycy, którzy chcieliby państwa antyrozumnego.

Wykorzystano słowa Jana Pawła II

W filmie wykorzystano - odtworzone z taśmy - słowa Jan Paweł II: Chłop zachował w najgorszych chwilach ziemię, religię i narodowość. Te trzy wartości dały podstawę do stworzenia państwa. Bez nich nie moglibyśmy go mieć.

Jednym z czarnych charakterów w filmie jest poseł Krzysztof Czabański, który jest głównym - obok Jarosława Kaczyńskiego - orędownikiem ustawy o ochronie zwierząt i zakazu hodowli na futra.

Subtelniej uderza w prezesa PiS pokazując, jak przyjmuje on w swoim gabinecie ekologów. W narracji branży futrzarskiej J. Kaczyński dał się zmanipulować "ekoterrorystom" i "lewakom". A zwłaszcza Krzysztofowi Czabańskiemu (prywatnie wegetarianinowi), którego córka zna się z prezesem fundacji Viva - to dla niej Kaczyński nagrał swoje słowa poparcia dla ustawy.

Z naszych informacji wynika, że Jarosław Kaczyński osobiście zażyczył sobie, aby to jego podpis był pierwszym pod projektem ustawy o ochronie zwierząt.

Uderzenie w fundacje prozwierzęce

Produkcja puszczana po raz kolejny w TV Trwa bije w fundacje Otwarte Klatki i Viva. - W akcje Otwartych Klatek czy Vivy włączyli się celebryci znani z uczestnictwa we wszelkiego rodzaju strajkach, jakie miały miejsce w ostatnim czasie w Polsce - mówi narrator.

Nie zabrakło też ludzi najbliższych byłemu ministrowi prof. Janowi Szyszce: Marceliny Puchalskiej (to ona organizowała Marsz Świętego Huberta - ten, w którym władze PiS zakazały swoim posłom iść), ks. Tomasz Duszkiewicz (myśliwy, prywatnie przyjaciel Szyszki, zatrudniony w Lasach Państwowych). Pojawił się też i sam Szyszko - krótko, ale dosadnie.

Jan Szyszko: "ekoterrorystami" powinny się zająć służby specjalne

Część filmu poświecono działaniom "ekoterrorystów" w Puszczy Białowieskiej. Z mocnym oskarżeniem wyszedł właśnie Szyszko. - Za tym (walną z wycinką w puszczy - red.) stoi ideologia. Z jednej strony stoją ludzie, którzy tu protestują. Myślę, że - przynajmniej docierają do mnie takie informacje - to są ludzie, którzy dostają dosyć dobry ekwiwalent za to, że tutaj protestują. Ale z drugiej strony ktoś to finansuje. Ale jednym i drugim powinny się zająć służby specjalne. To nie ulega wątpliwości - mówi.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... em.html#MT
JacekPlacek

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: JacekPlacek »

http://pleszew.naszemiasto.pl/artykul/2 ... id,tm.html

"Problem jednak jest, bowiem dziś nikt nie przyznaje się, by kiedykolwiek wydał zgodę traktorzyście na wylewanie gnojownicy w lesie. Wersji pracownika ZK nie potwierdza właściciel fermy norek w Orlinie Igor Szamiłow, który odcina się od całej sprawy - Jestem uczciwym biznesmenem - twierdzi przedsiębiorca. - Ani ja, ani żaden z moich pracowników nie wskazywał nikomu miejsca wylewania nieczystości. Wywóz szamba zleciłem Zakładowi Komunalnemu w Gizałkach i płacę im za to. Mam na wszystko rachunki, a gdzie oni to wywożą, to już nie moja sprawa. "

Doskonałe!
Frajer

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: Frajer »

https://strajk.eu/sad-skazal-hodowce-za ... boj-lisow/

Sąd Rejonowy w Kościanie skazał właściciela fermy futrzarskiej na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 5-letni zakaz zajmowania się hodowlą zwierząt. Dowodami w sprawie były nagrania aktywistów Otwartych Klatek.
JakubB
Administrator
Posty: 1129
Rejestracja: 14 lut 2012, 17:00

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: JakubB »

mucha

Re: Co z tymi norkami?

Post autor: mucha »

dnia 2.11 Czerniejewiacy zaczęli narzekać na... plagę much.
Czyżby miał w tym udział rozrzucony obornik z ferm oraz chwilowa zwyżka temperatur po intensywnych opadach?
ODPOWIEDZ