autor: NT JOP » 21 kwie 2017, 10:47
i tu masz zapewne racje. Niestety, jako właściciel odpowiadam Tobie, że byłyby tylko dwa rozwiązania- kojec albo łańcuch. Obydwa dla mnie nie do przyjęcia. No byłoby trzecie: przywiązać go do siebie na stałe, ale to z kolei nieco utrudniałoby mi funkcjonowanie. Kolejne wymyślne metody jak spowodować by pies nie łaził są równie z tego gatunku i zapewne ciekawe acz (również i zapewne) nierealne.
Sprawdzam schroniska codziennie.
problem polega na tym ze łobuz miał swoje "meliny" i co gorsza zawsze dostawał tam jakiś kąsek, wiec tym bardziej sobie pozwalał na wycieczki. Codzienne spacery rano 5 km, po południu 5 km guzik dawały. A wystarczyła wizyta listonosza ... i myk, miedzy nogami tak, że nawet nie było szans przyuważyć tego myku.
no i sie doigrał.
i tu masz zapewne racje. Niestety, jako właściciel odpowiadam Tobie, że byłyby tylko dwa rozwiązania- kojec albo łańcuch. Obydwa dla mnie nie do przyjęcia. No byłoby trzecie: przywiązać go do siebie na stałe, ale to z kolei nieco utrudniałoby mi funkcjonowanie. Kolejne wymyślne metody jak spowodować by pies nie łaził są równie z tego gatunku i zapewne ciekawe acz (również i zapewne) nierealne.
Sprawdzam schroniska codziennie.
problem polega na tym ze łobuz miał swoje "meliny" i co gorsza zawsze dostawał tam jakiś kąsek, wiec tym bardziej sobie pozwalał na wycieczki. Codzienne spacery rano 5 km, po południu 5 km guzik dawały. A wystarczyła wizyta listonosza ... i myk, miedzy nogami tak, że nawet nie było szans przyuważyć tego myku.
no i sie doigrał.