autor: NT JOP » 26 paź 2017, 14:32
Pozornie niby bez związku, ale tylko pozornie, ma się sprawa tych nielegalnych ścieków w Lipkach.
Chciałbym przypomnieć, ze każdy kij ma dwa końce i dotyczy to obowiązków ustawowych włącznie jeżeli nie zwłaszcza.
Nie wiem po kiego, trzeba było zadrukować ryzę papiery, odpierniczyć pieczęciami i wydać kilka stów na listy polecone z angażowaniem kilku osób z urzędu na wypisywanie wezwania do spełnienia tego jakże mądrego obowiązku ustawowego.
pomijam fakt, ze większość osób z tego pisma dowiedziała się z taki obowiązek na nich ciąży by świstki od wywozu kupy trzymacz jak spadek po babci.Bo panu od spółki wodnej może zechcieć się udowodnić ze to o jest suwerenem w tej sprawie. Ale tylko pozornie. Jezeli chcieli złapać osobę która nocą wylewa wiadrami szambo do rowu to należało zamiast, zaganiać urzędników do pisania pism, wydać polecenie służbowe by zasadzili się w krzakach na winowajcę i ujęli go z wiadrem w ręku. Jeżeli natomiast miał być to straszak, to uważam istnieją duzo tańsze metody na pogrożenie palcem firmom/osobom wywożącym nielegalnie kupę.
Lecz oczywiście, zgodnie z czerniejewska zasadą: nie tobie smrodzie wiedzieć co wojewodzie w głowie siedzi
Bo po co normalnie rozmawiać jak można pocztą pierdyknąć ryzę papieru z pieczęciami do każdego domu w promieniu 2 km od tego rowu.
i dokładnie tak wygląda sprawa załatwiania problemu much. nakaz, zakaz, ale tylko do tych którzy nie mogą się bronić. Ustawowo. Pozornie.
Pozornie niby bez związku, ale tylko pozornie, ma się sprawa tych nielegalnych ścieków w Lipkach.
Chciałbym przypomnieć, ze każdy kij ma dwa końce i dotyczy to obowiązków ustawowych włącznie jeżeli nie zwłaszcza.
Nie wiem po kiego, trzeba było zadrukować ryzę papiery, odpierniczyć pieczęciami i wydać kilka stów na listy polecone z angażowaniem kilku osób z urzędu na wypisywanie wezwania do spełnienia tego jakże mądrego obowiązku ustawowego.
pomijam fakt, ze większość osób z tego pisma dowiedziała się z taki obowiązek na nich ciąży by świstki od wywozu kupy trzymacz jak spadek po babci.Bo panu od spółki wodnej może zechcieć się udowodnić ze to o jest suwerenem w tej sprawie. Ale tylko pozornie. Jezeli chcieli złapać osobę która nocą wylewa wiadrami szambo do rowu to należało zamiast, zaganiać urzędników do pisania pism, wydać polecenie służbowe by zasadzili się w krzakach na winowajcę i ujęli go z wiadrem w ręku. Jeżeli natomiast miał być to straszak, to uważam istnieją duzo tańsze metody na pogrożenie palcem firmom/osobom wywożącym nielegalnie kupę.
Lecz oczywiście, zgodnie z czerniejewska zasadą: nie tobie smrodzie wiedzieć co wojewodzie w głowie siedzi
Bo po co normalnie rozmawiać jak można pocztą pierdyknąć ryzę papieru z pieczęciami do każdego domu w promieniu 2 km od tego rowu.
i dokładnie tak wygląda sprawa załatwiania problemu much. nakaz, zakaz, ale tylko do tych którzy nie mogą się bronić. Ustawowo. Pozornie.