autor: NT JOP » 28 mar 2018, 8:18
taki watek na temat gospodarowania naszymi pieniędzmi przez administracje samorządową za pomocą uparcie wznawianych przetargów choć są dopuszczone inne formy pozyskiwania wykonawców.
Dla niewtajemniczonych podpowiem, jako przedsiębiorca "startujący" w przetargach, ze w tego typu przedsięwzięciach do ceny rynkowej dodaje sie +100% do ceny. Wynika to z rożnego rodzaju obwarowań prawnych które faktycznie likwidują możliwość renegocjacji przedsiebiorcy z tytułu nieprzewidzianych zdarzę.
wyminie trzy najbardziej typowe powody ale na hipotetycznych przykłądach:
1. Panowie na wiejskiej wpadają na pomysł i wprowadzają np.: akcyzę na drewno. Więźba drożeje z dnia na dzień o 30%-50%. Oczywiście po 3 miesiącach ceny się stabilizują i spadają ale pierwotna rekcja rynku to zawsze panika. W normalnych relacjach cieśla powie do Kowalskiego w takiej sytuacji : stary daj sobie na wstrzymanie i poczekamy aż ceny spadną. W przetargu najczęściej nie ma takiej możliwości bo termin.
2. Dekarz ma 6 ludzi(1). jeden, zachlał i sie potrzaskał, drugiego posadzili za alimenty, trzeci wziął tatusiowe a czwarty musi iść na zaległy urlop bo się urzędy dowaliły i nałożyły kare. Dekarz został z 2 ludźmi. Normalnie Dekarz podszedł by do Kowalskiego, przeprosił lub nie i powiedział, ze będzie obsuwa 1 miesiąc i trzeba się dogadać lub nie. W przetargu tak nie ma.
3. w związku z powyższym Dekarz ma: 0 prawników w sytuacji spornej, gmina ma X prawników i x kasy na nich. Dekarz ma 0 czasu na latanie po sądach, gmina ma X czasu na latanie (latami) po sądach. W związku z tym dekarz woli zapłacić kare i mieć z głowy. Niestety karę tą woli zapłacić z naszych pieniędzy bo już ją ujął w cenie przetargu.
(1)Bo statystycznie to takie firmy. Żadna tzw. potęga budowlana nie ma swoich pracowników w spodziewanej dla obserwatora ilości bo korzysta z podwykonawców, tyle tylko ze ubijając pianę pt: mój mit potęgi i stabilności, potrafi naiwniaków ogolić z kasy np: taką gminę Czerniejewo, ale robotę i tak zrobi pan Kaziu ze szwagrami
taki watek na temat gospodarowania naszymi pieniędzmi przez administracje samorządową za pomocą uparcie wznawianych przetargów choć są dopuszczone inne formy pozyskiwania wykonawców.
Dla niewtajemniczonych podpowiem, jako przedsiębiorca "startujący" w przetargach, ze w tego typu przedsięwzięciach do ceny rynkowej dodaje sie +100% do ceny. Wynika to z rożnego rodzaju obwarowań prawnych które faktycznie likwidują możliwość renegocjacji przedsiebiorcy z tytułu nieprzewidzianych zdarzę.
wyminie trzy najbardziej typowe powody ale na hipotetycznych przykłądach:
1. Panowie na wiejskiej wpadają na pomysł i wprowadzają np.: akcyzę na drewno. Więźba drożeje z dnia na dzień o 30%-50%. Oczywiście po 3 miesiącach ceny się stabilizują i spadają ale pierwotna rekcja rynku to zawsze panika. W normalnych relacjach cieśla powie do Kowalskiego w takiej sytuacji : stary daj sobie na wstrzymanie i poczekamy aż ceny spadną. W przetargu najczęściej nie ma takiej możliwości bo termin.
2. Dekarz ma 6 ludzi(1). jeden, zachlał i sie potrzaskał, drugiego posadzili za alimenty, trzeci wziął tatusiowe a czwarty musi iść na zaległy urlop bo się urzędy dowaliły i nałożyły kare. Dekarz został z 2 ludźmi. Normalnie Dekarz podszedł by do Kowalskiego, przeprosił lub nie i powiedział, ze będzie obsuwa 1 miesiąc i trzeba się dogadać lub nie. W przetargu tak nie ma.
3. w związku z powyższym Dekarz ma: 0 prawników w sytuacji spornej, gmina ma X prawników i x kasy na nich. Dekarz ma 0 czasu na latanie po sądach, gmina ma X czasu na latanie (latami) po sądach. W związku z tym dekarz woli zapłacić kare i mieć z głowy. Niestety karę tą woli zapłacić z naszych pieniędzy bo już ją ujął w cenie przetargu.
(1)Bo statystycznie to takie firmy. Żadna tzw. potęga budowlana nie ma swoich pracowników w spodziewanej dla obserwatora ilości bo korzysta z podwykonawców, tyle tylko ze ubijając pianę pt: mój mit potęgi i stabilności, potrafi naiwniaków ogolić z kasy np: taką gminę Czerniejewo, ale robotę i tak zrobi pan Kaziu ze szwagrami