autor: wyborca » 17 paź 2018, 23:26
Radny jest po to, aby określać kierunki rozwoju gminy = wspólnoty mieszkańców; ma zająć się budżetem, sensem wydawania i zdobywania środków, powinien określić co z punktu widzenia całej społeczności jest najlepsze, najpotrzebniejsze, ma obowiązek analizować dokumenty, rozumieć je, szukać rozwiązań, reagować na błędy i zaniedbania. Ma umieć przekonać do swoich propozycji, planów pozostałych radnych i burmistrza. Musi umieć rozmawiać siłą argumentów. Jeśli tylko może to powinien promować gminę. Radny, który nie czyta projektów lokalnego prawa, jest niemy na komisji czy sesji, nie ma pomysłu na lata do przodu, nie potrafi argumentować i liczyć, nie jest samodzielny, nie ma własnego zdania, boi się, jest uwikłany w partyjne kłótnie (na szczęście nie dotyczy to naszej gminy), zależy od różnych grup nacisków jest tylko maszynką do głosowania, wygodnym, bo prostym w obsłudze głosem na wszelkie propozycje burmistrza. Radny pokorny i chodzący od biura do biura w urzędzie w sprawach mieszkańców nie spełnia swej roli. Radny ma dyskutować z burmistrzem i domagać się od niego wyjaśnienia, wymuszenia czasem na urzędnikach rozwiązania problemu. Obecny burmistrz ma radę idealną dla siebie - pokorną i skromną do tego stopnia, że media zajęły się nią dopiero pod koniec kadencji, gdy poszło o diety sołtysów. Nie pamiętam tak wygodnej rady dla burmistrza, nawet dla naczelnika.
Wymaganie od radnego, żeby zajął się dziurą w drodze, budową chodnika, odśnieżaniem, biegającymi psami jest konieczne, jeśli wcześniej poinformowane służby nie zadziałały. Skąd zresztą piszący na forum wiedzą, że radny nie zajął się tymi rzeczami? Sprawdzili protokoły i spisy wniosków z komisji i sesji?
Radny ma obowiązek informowania mieszkańców co zrobił, na zebraniu, oficjalnie, w sposób możliwy do sprawdzenia. Protokół z takiego spotkania czarno na białym pozwoli sprawdzić, czy i kto mówi prawdę. Rozmowy prywatne nawet jeśli dotyczą spraw gminnych są prywatne. Radny ma również obowiązek tak działać na rzecz gminy, żeby budować społeczeństwo obywatelskie przez różnego rodzaju inicjatywy sportowe, kulturalne czy integrujące ludzi. Jeszcze lepiej, jeśli umie pozyskać na to środki z zewnątrz lub z własnego portfela, bo sięganie po gminne lub sołeckie to niezbyt twórczy, bardzo kosztowny wyczyn. Wcześniej ktoś wspominał o rajdzie rowerowym za unijne pieniądze. Takie coś robił radny Tomek i chwała mu za to. W Goraninie zamek dmuchany załatwił Jacek. Zachęcam tego, komu takie rzeczy się nie podobają do zrobienia czegoś innego. Niech napisze wniosek, niech go wykona i niech go rozliczy. Za darmo rzecz jasna. I niech wyda kilka stów z kieszeni. Zawsze można wpaść na pomysł zrobienia imprezy za którą zapłaci sołectwo, wydać kilka tysięcy. A że tym się nie chwali, to nie dziwne, bo te kilka tysięcy przez kilka lat mogły się przełożyć na kawałek wspomnianego przez któregoś z poprzednich mówców chodnika. Lepiej, żeby ludzie przyszli na taką imprezę i nie wiedzieli, że finansują ją sami - i jest dobrze. A jak otwarcie się dowiedzą o imprezie za unijne pieniądze to już jest to złe działanie. Brak słów na takie postawienie sprawy. Radny w swoim okręgu powinien motywować do działania. We współpracy z Sołtysami, Radami Sołeckimi i miejscowymi aktywistami. Ktoś miał za złe, że aktywiści się chwalą. Można tak myśleć i takie myślenie powoduje kompletny brak wiedzy o tym, co się wydarzyło w Pakszynie. Jedna wzmianka o Kupale i nic. Można pomyśleć, że tam się nic nie dzieje. Może tak, może nie, brak informacji, brak reklamy. A bez reklamy to dziś ciężko pisać projekty unijne, które po prostu muszą być nagłaśniane, bo takie są powszechne umowy z grantodawcą. Czerniejewo - wieści z gminy i szkoły i biblioteki są, ale z Samorządu Mieszkańców nie. Może i coś robili, ale co?. Z Goranina - są, z Grabów - nie ma, z Rakowa - są. Z Pawłowa nie ma, z Gębarzewa są, z Kosmowa są, o NIdomiu nie ...... W takich wieściach znajduje się informacja, kto co i gdzie i dla kogo zrobił na polu społeczeństwa obywatelskiego. Tu widać radnych, sołtysów i aktywnych mieszkańców. Tu są efekty nagrodzone konkretnymi pieniędzmi jak w bliskim mi Rakowie.
Radny jest po to, aby określać kierunki rozwoju gminy = wspólnoty mieszkańców; ma zająć się budżetem, sensem wydawania i zdobywania środków, powinien określić co z punktu widzenia całej społeczności jest najlepsze, najpotrzebniejsze, ma obowiązek analizować dokumenty, rozumieć je, szukać rozwiązań, reagować na błędy i zaniedbania. Ma umieć przekonać do swoich propozycji, planów pozostałych radnych i burmistrza. Musi umieć rozmawiać siłą argumentów. Jeśli tylko może to powinien promować gminę. Radny, który nie czyta projektów lokalnego prawa, jest niemy na komisji czy sesji, nie ma pomysłu na lata do przodu, nie potrafi argumentować i liczyć, nie jest samodzielny, nie ma własnego zdania, boi się, jest uwikłany w partyjne kłótnie (na szczęście nie dotyczy to naszej gminy), zależy od różnych grup nacisków jest tylko maszynką do głosowania, wygodnym, bo prostym w obsłudze głosem na wszelkie propozycje burmistrza. Radny pokorny i chodzący od biura do biura w urzędzie w sprawach mieszkańców nie spełnia swej roli. Radny ma dyskutować z burmistrzem i domagać się od niego wyjaśnienia, wymuszenia czasem na urzędnikach rozwiązania problemu. Obecny burmistrz ma radę idealną dla siebie - pokorną i skromną do tego stopnia, że media zajęły się nią dopiero pod koniec kadencji, gdy poszło o diety sołtysów. Nie pamiętam tak wygodnej rady dla burmistrza, nawet dla naczelnika.
Wymaganie od radnego, żeby zajął się dziurą w drodze, budową chodnika, odśnieżaniem, biegającymi psami jest konieczne, jeśli wcześniej poinformowane służby nie zadziałały. Skąd zresztą piszący na forum wiedzą, że radny nie zajął się tymi rzeczami? Sprawdzili protokoły i spisy wniosków z komisji i sesji?
Radny ma obowiązek informowania mieszkańców co zrobił, na zebraniu, oficjalnie, w sposób możliwy do sprawdzenia. Protokół z takiego spotkania czarno na białym pozwoli sprawdzić, czy i kto mówi prawdę. Rozmowy prywatne nawet jeśli dotyczą spraw gminnych są prywatne. Radny ma również obowiązek tak działać na rzecz gminy, żeby budować społeczeństwo obywatelskie przez różnego rodzaju inicjatywy sportowe, kulturalne czy integrujące ludzi. Jeszcze lepiej, jeśli umie pozyskać na to środki z zewnątrz lub z własnego portfela, bo sięganie po gminne lub sołeckie to niezbyt twórczy, bardzo kosztowny wyczyn. Wcześniej ktoś wspominał o rajdzie rowerowym za unijne pieniądze. Takie coś robił radny Tomek i chwała mu za to. W Goraninie zamek dmuchany załatwił Jacek. Zachęcam tego, komu takie rzeczy się nie podobają do zrobienia czegoś innego. Niech napisze wniosek, niech go wykona i niech go rozliczy. Za darmo rzecz jasna. I niech wyda kilka stów z kieszeni. Zawsze można wpaść na pomysł zrobienia imprezy za którą zapłaci sołectwo, wydać kilka tysięcy. A że tym się nie chwali, to nie dziwne, bo te kilka tysięcy przez kilka lat mogły się przełożyć na kawałek wspomnianego przez któregoś z poprzednich mówców chodnika. Lepiej, żeby ludzie przyszli na taką imprezę i nie wiedzieli, że finansują ją sami - i jest dobrze. A jak otwarcie się dowiedzą o imprezie za unijne pieniądze to już jest to złe działanie. Brak słów na takie postawienie sprawy. Radny w swoim okręgu powinien motywować do działania. We współpracy z Sołtysami, Radami Sołeckimi i miejscowymi aktywistami. Ktoś miał za złe, że aktywiści się chwalą. Można tak myśleć i takie myślenie powoduje kompletny brak wiedzy o tym, co się wydarzyło w Pakszynie. Jedna wzmianka o Kupale i nic. Można pomyśleć, że tam się nic nie dzieje. Może tak, może nie, brak informacji, brak reklamy. A bez reklamy to dziś ciężko pisać projekty unijne, które po prostu muszą być nagłaśniane, bo takie są powszechne umowy z grantodawcą. Czerniejewo - wieści z gminy i szkoły i biblioteki są, ale z Samorządu Mieszkańców nie. Może i coś robili, ale co?. Z Goranina - są, z Grabów - nie ma, z Rakowa - są. Z Pawłowa nie ma, z Gębarzewa są, z Kosmowa są, o NIdomiu nie ...... W takich wieściach znajduje się informacja, kto co i gdzie i dla kogo zrobił na polu społeczeństwa obywatelskiego. Tu widać radnych, sołtysów i aktywnych mieszkańców. Tu są efekty nagrodzone konkretnymi pieniędzmi jak w bliskim mi Rakowie.