SŁAWEK:
1.
To co powiedziałeś o możliwości wypowiadania się mieszkańców na sesji to prawda, lecz w praktyce staje się całkowicie martwe.
Wyjaśniam.
Projekty uchwał opracowywane są głównie przez Burmistrza w porozumieniu z Przewodniczącym i oczywiście radcą prawnym, na kilka dni przed posiedzeniem wspólnych komisji wiadomo jest Przewodniczącemu co będzie w programie posiedzenia. Następnie na 2-4 dni przed spotkaniem wspólnym Komisji publikowane jest zaproszenie informacyjne na stronie internetowej urzędu.
Aby nie przeoczyć musi obserwować stronę internetową urzędu, która (trudno się z tym nie zgodzić) jest nieczytelna.
W dniu posiedzenia wspólnego komisji (zwyczajowo zaczyna się ok 15:00) może faktycznie przyjść mieszkaniec (jeśli zdąży wrócić z pracy), lecz ewentualne jego wypowiedzi mogą pojawić się w wolnych głosach i tylko wtedy, gdy wcześniej zgłosi przewodniczącemu , że przyjdzie i w jakiej sprawie. Wiesz dobrze, że wieści w Radzie roznoszą się szybko, więc radni już wiedzą kto przyjdzie i po co.
Powiem wprost , obecność mieszkańca w sytuacji gdy zdarza się to rzadko, prognozuje problemy a dla niektórych radnych i burmistrza taki "ktoś" jest "intruzem".
Ale do rzeczy.
Gdy mieszkaniec już wypowie co chce, to przecież Radni są po "przyklepaniu uchwały, której głosowanie na sesji jest (jak powiedziałeś) staje się formalnością.
Przechodząc do wolnych głosów na sesji , które mogą zaistnieć także na jej końcu (często ok 20:00) i choć pora nie ma znaczenia, to już dawno uchwały są przegłosowane.
Jeśli powiesz, że taki "ktoś" może przyjść na posiedzenie jakiejś komisji na której omawiane są problemy, to weź poprawkę, że te komisje odbywają się rano, w południe, bądż wczesnym popołudniem. Radni są z mocy ustawy zwolnieni z pracy i za tę służbę dostają parę groszy, a obywatel musi wziąć urlop, bądź musi w tym czasie zarabiać na swoje utrzymanie.
2.
Spotkania z wyborcami.
Zdumiewa Twoja interpretacja par. 68 Statutu Gminy, który ma 3 punkty. W pierwszym jest mowa, że radny radni powinni odbywać spotkania ze swoimi wyborcami nie rzadziej niż raz na kwartał. Drugi punkt mówi że radni powinni przyjmować osoby które chcą złożyć skargi wnioski lub postulaty i powinni wskazać kiedy i w jakim terminie mogą to uczynić. Trzeci punk to nic innego jak wskazanie, że radni mogą zgodnie z potrzebami przyjmować obywateli w urzędzie gminy w sprawach dotyczących gminy i jej mieszkańców.
Ten przepis (par 68) jest jasny i trudno przyznać , że uczestniczenie radnego w zebraniu sołeckim to spotkanie ze swoimi wyborcami. Mówi się tu o spotkaniu organizowanym przez radnego i z pewnością nie dotyczy to sytuacji gdy 15 radnych umówi się, że robią spotkanie i "hurtem" zrealizują zapis par 68.
Punkt drugi nie zezwala aby w sprawie skarg które obywatel (wyborca) chce złożyć swojemu Radnemu przyjmował Przewodniczący na swoim poniedziałkowym dyżurze.
Mówienie, że nie ma jasno określonego jak ma to wyglądać i że spotkanie z kimś na pikniku jest realizacją kwartalnego spotkania ze swoimi wyborcami jest w w moim przekonaniu absurdalne.
Żaden z radnych nigdy w kończącej się kadencji nie miał wcześniej zapowiedzianego (np. ogłoszeniem na stronie internetowej urzędu) dyżuru np. w biurze Rady.
Zauważ, że pkt. 1 par. 68 wskazuje, że spotkania nie powinny być rzadsze jak raz na kwartał. Zaangażowany Radny nie powinien być minimalistą i spotkania organizować częściej. Te "hurtowe" spotkania o których wspomniałem (kilku radnych w jednym miejscu) trudno sobie wyobrazić, gdy wyborcy może chcieliby porozmawiać tylko z jednym. Przypuszczam, że wyrażenie "spotkania ze swoimi wyborcami" wskazuje na wyborców z okręgu z którego Cię wybrano, bo tych wyborców zdecydowałeś się reprezentować.
Wrócę do zebrań sołeckich. Wiesz jak się ostatnio odbywały. Uczestniczący burmistrz przy pomocy pracownika gminy "wyświetlał" film o swoich osiągnięciach (przypuszczalnie był to początek kampanii wyborczej zakamuflowanej w takiej formie za kasę z budżetu - oczywiście myślę o sfinansowaniu realizacji filmiku).
W spotkaniu sołecki i każdym innym w którym uczestniczy burmistrz, tylko nieliczni, którym jest wszystko jedno, odważają się zabrać głos. To przecież głos krytyki, a wiesz jak alergicznie krytyka działa na obecnego burmistrza i co może czekać później odważnego wyborcę.