autor: Lila » 27 sty 2015, 8:57
Co do zgłaszania biegających "luzem" psów - to w ubiegłym roku, kiedy nie mogłam za bardzo wrócić normalna drogą z Żydowa do domu i planowałam spacer naokoło przez Kosmowo - to poszłam do panów policjantów i poprosiłam "z pewną taką nieśmiałością" o podjecie interwencji. "Z nieśmiałością" piszę, bo znam właścicieli i prosiłam tylko, żeby im uświadomić, że trzymanie tak dużego psa bez żadnego zabezpieczenia jest po prostu niebezpieczne dla rowerzystów i idących pieszo tą drogą. Wczoraj moja córka wracała tamtędy i mówiła, że nie było widać tego psa. Może więc jest już uwiązany, a może po prostu był z drugiej strony podwórza i nie chciało mu się ruszać. Co do drugiego psa, który mnie atakował i nadgryzł mojego psa, to przyznam bez bicia, że nie zgłaszałam tego nigdzie, bo to pies moich sąsiadów od ponad 40 lat był, a poza tym nie byłam pewna, czy na pewno ktoś jest w domu oprócz starszej pani, która i tak nie byłaby w stanie tego psa złapać i uwiązać.
Co do zgłaszania biegających "luzem" psów - to w ubiegłym roku, kiedy nie mogłam za bardzo wrócić normalna drogą z Żydowa do domu i planowałam spacer naokoło przez Kosmowo - to poszłam do panów policjantów i poprosiłam "z pewną taką nieśmiałością" o podjecie interwencji. "Z nieśmiałością" piszę, bo znam właścicieli i prosiłam tylko, żeby im uświadomić, że trzymanie tak dużego psa bez żadnego zabezpieczenia jest po prostu niebezpieczne dla rowerzystów i idących pieszo tą drogą. Wczoraj moja córka wracała tamtędy i mówiła, że nie było widać tego psa. Może więc jest już uwiązany, a może po prostu był z drugiej strony podwórza i nie chciało mu się ruszać. Co do drugiego psa, który mnie atakował i nadgryzł mojego psa, to przyznam bez bicia, że nie zgłaszałam tego nigdzie, bo to pies moich sąsiadów od ponad 40 lat był, a poza tym nie byłam pewna, czy na pewno ktoś jest w domu oprócz starszej pani, która i tak nie byłaby w stanie tego psa złapać i uwiązać.