Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Szczepan
Prawdziwy forumowicz
Posty: 128
Rejestracja: 02 mar 2015, 18:47

Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Szczepan »

Wczoraj gdzieś mi to wcięło, a obiecałem napisać dzisiaj, więc jestem.
W roku 89 wróciłem po kilkunastu latach do Czerniejewa i rozpocząłem pracę w miejscowej chłodni owoców, praca tam była dwuzmianowa - 12 godzin do piątku, a z soboty na niedzielę 18. Jak z powyższego wynika, w domu to byłem gościem. Pewnego dnia udałem się tam gdzie nawet król chodzi piechotą, a że były to czasy gdy wolna Polska nie uporała się jeszcze z papierem toaletowym, to zwykle można tam było sobie poczytać gazetę. W takiej to sytuacji przeczytałem apel o zgłaszanie miejsc pochówku żołnierzy niemieckich z drugiej światówki, a że jak raz dobrze o takim miejscu wiedziałem, to po powrocie do domu siadłem do biurka, napisałem i zapomniałem o sprawie. Nie potrafię powiedzieć ile minęło czasu, ale na pewno kilka miesięcy, znowu byłem w pracy, gdy rozległ się dzwonek u drzwi (maszynownia nie była dostępna dla osób trzecich) i kiedy je otworzyłem, ujrzałem swego kilkuletniego synka w towarzystwie obcego mężczyzny. Jak się okazało, żona poleciła dziecku pokazać panu gdzie pracuję. Facet przedstawił się jako Andrzej B. kierownik prac ekshumacyjnych tutaj, a generalnie to dyrektor muzeum w Ż. Przybyły trzymał w ręku moje pismo i upewnił się czy to ja napisałem, a gdy potwierdziłem ten fakt, powiedział mi rzecz która mnie zamurowała. Właśnie SKOŃCZYLIŚMY trzydniową (!) ekshumację w miejscu przez pana wskazanym i chciałbym się dowiedzieć, czy nie kojarzy pan innych takich. Oświadczyłem, że niestety nie, ale jestem zadziwiony tym, że tak mnie potraktowano, a potem zapytałem: szczątki ilu ludzi odnaleziono i co odkryto przy tej okazji. Pan B. powiedział mi, że wykopano 35 poległych (dokumenty strony niemieckiej potwierdzające ten fakt są w moim posiadaniu) ale wszystko pojechało ciężarówką do Poznania, niemniej, on ma rozmaite drobiazgi osobiste w samochodzie osobowym którym tu przyjechał i chętnie mi to pokaże. Pan B. otworzył kufer i pokazał mi (miałem to w swoich rękach) nieśmiertelniki, sygnet z białego metalu (raczej nie srebrny) z monogramem, oraz inne drobiazgi. Kontynuowaliśmy rozmowę i pamiętam jego ekscytację dotyczącą misternego podrutowania kości poległych przez chirurga, bo przecież nie chodzi tutaj o żadne czynności katowskie. Po jakimś czasie ja zwróciłem się do Niemców z prośbą, aby w drodze rewanżu pomogli mi ustalić gdzie pochowano mojego dziadka zamordowanego na początku wojny, oraz podanie (na podstawie tych nieśmiertelników które widziałem) co to było za wojsko. Niestety, ale Niemcy odpisali mi, że ŻADNYCH TEGO TYPU RZECZY Z EKSHUMACJI W CZ. NIE OTRZYMALI! Skracając, w sprawę rozwikłania tej zagadki włączył się inny mieszkaniec Cz. i odszukał pana B. ale ten stwierdził, że on nigdy w Czerniejewie nie był! Całkiem nie dawno był u mnie pan K. ze Stowarzyszenia "Pomost" i kiedy mu opowiedziałem tą ponurą historię, to lekko kręcił głową bo pana B. znał osobiście i twierdził, że ten się ekshumacjami nie zajmował. Oczywiście ja potwierdziłem swoją prawdę, bo pan B. mi się wcale nie przyśnił. Finał tej sprawy nastąpił po paru dniach, wtedy otrzymałem mail od pana K. z Pomostu, który mnie przeprosił bo właśnie ustalił, że pan B. istotnie kierował pracami ekshumacyjnymi na samym początku tej akcji. Reasumując stwierdzam, ze ja przedstawiłem prawdziwą historię, ale nie wynika z niej rzecz najważniejsza: co stało się z pamiątkami?

Sz. Kropaczewski
gość

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: gość »

a gdzie byli zakopani ci Niemieccy żołnierze ? A władza samorządowa wiedziała o ekshumacji tzn. p. Sawilska ? ktoś był naocznym świadkiem trzydniowej roboty (grabieży) ?
Szczepan
Prawdziwy forumowicz
Posty: 128
Rejestracja: 02 mar 2015, 18:47

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Szczepan »

Odpowiadam grzecznie, lecz nie na każde pytanie. Żołnierze niemieccy byli zakopani w północno wschodnim narożniku byłego cmentarza ewangelickiego, w obecnej sytuacji, jest to mniej więcej kilkanaście metrów przed ustawionym tam teraz kontenerem na śmieci cmentarza parafialnego. Jako ciekawostkę w temacie pokrewnym mogę dodać, że jakieś dwadzieścia metrów w prawo od tego śmietnika, była studnia cmentarna, w której to siłami gminy "zdeponowano" większą ilość nagrobków tego cmentarza w latach 60tych ubiegłego wieku, było tego tyle, że najwyższe sięgały poziomu gruntu, mam wszelkie podstawy do stwierdzenia, że są one tam do dzisiaj.
Czy władze miejscowe wiedziały o ekshumacji? Tego oczywiście nie wiem, bo sam nie byłem o tym fakcie powiadomiony, dowiedziałem się już po zakończeniu akcji, ale nie sądzę, że sama ekshumacja była "kradzieżą", czyli akcją nielegalną. Czy byli jacyś świadkowie? Tego też oczywiście nie wiem, sam pojechałem tam zaraz po uzyskaniu wiadomości o zakończeniu prac. Jedynym śladem materialnym pozostawionym na zasypanym wykopie, była zelówka żołnierskiego buta nabita gęsto stalowymi ćwiekami.
Sz. Kropaczewski
NT JOP
Stały bywalec
Posty: 1830
Rejestracja: 26 mar 2013, 21:54
Kontakt:

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: NT JOP »

to świadczy o tym (zelówka) ze ekshumacja była przeprowadzano niechlujnie. Bo raczej nikt z kopiących papcia nie zgubił podczas pracy. Fakty są takie: ekshumacja się odbyła ale nikt nie wie kto za tym stoi. Jeżeli była legalna to na pewno jest po niej ślad. Trzeba będzie poszperać.
Panie Szczepanie wspomina Pan o o zachwycie "kierownika" prac nad finezyjnym wręcz założeniu opatrunków (drutów) żołnierzom niemieckim. Wynika z tego, ze byli to najprawdopodobniej ranni. A jak wiemy ranni nie biorą udziału we walkach. Czyli był tu gdzieś lazaret (może pałac?) a oni zmarli. Bo nie wiemy kto pierwotnie pochował tych żołnierzy?
Szczepan
Prawdziwy forumowicz
Posty: 128
Rejestracja: 02 mar 2015, 18:47

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Szczepan »

NT JOP pisze:to świadczy o tym (zelówka) ze ekshumacja była przeprowadzano niechlujnie. Bo raczej nikt z kopiących papcia nie zgubił podczas pracy. Fakty są takie: ekshumacja się odbyła ale nikt nie wie kto za tym stoi. Jeżeli była legalna to na pewno jest po niej ślad. Trzeba będzie poszperać.
Panie Szczepanie wspomina Pan o o zachwycie "kierownika" prac nad finezyjnym wręcz założeniu opatrunków (drutów) żołnierzom niemieckim. Wynika z tego, ze byli to najprawdopodobniej ranni. A jak wiemy ranni nie biorą udziału we walkach. Czyli był tu gdzieś lazaret (może pałac?) a oni zmarli. Bo nie wiemy kto pierwotnie pochował tych żołnierzy?
Ad 1 - Jestem prawie pewien tego, że zelówka od żołnierskiego buta została porzucona celowo, jako przedmiot istotnie nie posiadający większej wartości materialnej, ani też uczuciowej. Owszem, powinni ją raczej pozostawić w dole, a nie porzucać na zasypanym wykopie.
Ad 2 - Na pewno nie jest tak, że nikt "nie stoi" za tą ekshumacją. Na pewno odbyła się ona legalnie itd. Wiedzy o tym wydarzeniu można szukać np. w poznańskim Stowarzyszeniu "Pomost". Poza tym, ja sam posiadam korespondencję ze stroną niemiecką, dotyczącą tego wydarzenia.
Ad 3 - Jak już na pewno pisałem, żołnierze niemieccy którzy tutaj zginęli, byli w większości "pensjonariuszami" polowego lazaretu, eskortowanego przez oddział zbrojny, który wjechał tutaj rankiem od strony Radomic. Bezpośrednim świadkiem śmierci wielu z nich, był mój własny ojciec, o czym też już pisałem.
Ad 4 Wątek pałacu. Na pewno nie było w tej okolicy żadnej potyczki zbrojnej w czasie o którym mówimy, ale: moja śp. sąsiadka, pani Kazimiera G. opowiadała mi, że widziała tam ciała (na placu za obecną, nowo wbudowaną powozownią) 11 zabitych żołnierzy niemieckich, mogło to być skutkiem późniejszej rozprawy Rosjan ze schwytanymi i miało by logiczne potwierdzenie w relacjach o tym, ze w bezpośredni starciu nie zginęło aż 35 Niemców, ale to są tylko moje domniemania. Rosjan zginęło sześciu, a poza tym zginęła w swoim domu (stojąc przy oknie) ale od kuli rosyjskiego żołnierza, jedna Niemka, żona młynarza, bodajże Krebsa. Ludzie ci nie uciekli, bo uważali się za dobrych Niemców. Rzecz w tym, że czasy były niedobre i ktoś wskazał ją jako Germankę, to wystarczyło. Młyn znajdował się prawie vis a vis obecnej gminy i pamiętam jak po wojnie przewracano jego wyniosły komin z czerwonej cegły. Sz. Kropaczewski
NT JOP
Stały bywalec
Posty: 1830
Rejestracja: 26 mar 2013, 21:54
Kontakt:

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: NT JOP »

moje słowa:
"Fakty są takie: ekshumacja się odbyła ale nikt nie wie kto za tym stoi. Jeżeli była legalna to na pewno jest po niej ślad. Trzeba będzie poszperać."
wynikaja z Pana słów:
"Niestety, ale Niemcy odpisali mi, że ŻADNYCH TEGO TYPU RZECZY Z EKSHUMACJI W CZ. NIE OTRZYMALI! Skracając, w sprawę rozwikłania tej zagadki włączył się inny mieszkaniec Cz. i odszukał pana B. ale ten stwierdził, że on nigdy w Czerniejewie nie był! Całkiem nie dawno był u mnie pan K. ze Stowarzyszenia "Pomost" i kiedy mu opowiedziałem tą ponurą historię, to lekko kręcił głową bo pana B. znał osobiście i twierdził, że ten się ekshumacjami nie zajmował."
I szczerze mówiac nie rozumiem:-) pkt 2.


1. sa przesłanki, ze rannych Niemców rozstrzelano? oczywiscie nie ma dwodów tylko przesłanki? Pisze Pan w pkt 3. "Bezpośrednim świadkiem śmierci wielu z nich, był mój własny ojciec,".
2. Niemka w oknie. Zrozumiałem to tak, ze to nie była przypadkowa kula, tylko stojący hmm Rosjanin-zołnierz (?) wyszukujac celu, czyli Niemców wskazanych przez kogoś (Polaka?) akurat wypatrzył ta Niemkę i ją zabił? dobrze to rozumiem?
Szczepan
Prawdziwy forumowicz
Posty: 128
Rejestracja: 02 mar 2015, 18:47

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Szczepan »

NT JOP pisze:moje słowa:
"Fakty są takie: ekshumacja się odbyła ale nikt nie wie kto za tym stoi. Jeżeli była legalna to na pewno jest po niej ślad. Trzeba będzie poszperać."
wynikaja z Pana słów:
"Niestety, ale Niemcy odpisali mi, że ŻADNYCH TEGO TYPU RZECZY Z EKSHUMACJI W CZ. NIE OTRZYMALI! Skracając, w sprawę rozwikłania tej zagadki włączył się inny mieszkaniec Cz. i odszukał pana B. ale ten stwierdził, że on nigdy w Czerniejewie nie był! Całkiem nie dawno był u mnie pan K. ze Stowarzyszenia "Pomost" i kiedy mu opowiedziałem tą ponurą historię, to lekko kręcił głową bo pana B. znał osobiście i twierdził, że ten się ekshumacjami nie zajmował."
I szczerze mówiac nie rozumiem:-) pkt 2.


1. sa przesłanki, ze rannych Niemców rozstrzelano? oczywiscie nie ma dwodów tylko przesłanki? Pisze Pan w pkt 3. "Bezpośrednim świadkiem śmierci wielu z nich, był mój własny ojciec,".
2. Niemka w oknie. Zrozumiałem to tak, ze to nie była przypadkowa kula, tylko stojący hmm Rosjanin-zołnierz (?) wyszukujac celu, czyli Niemców wskazanych przez kogoś (Polaka?) akurat wypatrzył ta Niemkę i ją zabił? dobrze to rozumiem?
Nie mam pojęcia czego Pan nie rozumie, bo sprawę opisałem bardzo logicznie.
Rannych Niemców zabili Rosjanie, gdy ci wjeżdżali na obecną ulicę Poznańską, z Wrzesińskiej. Scenę tą widział i opisywał mój ojciec tak: na pace ciężarówki stali pobandażowani Niemcy i podnosili ręce, a stojący na ulicy Rosjanin, walił do nich z automatu kładąc trupem. Czy to nie jest jasne? Czemu Rusek tak zrobił, bo Niemców nie kochał i był członkiem załogi któregoś z czołgów, a wiec szybkiego oddziału który jeńców nie brał i tyle na ten temat.
Niemkę Rosjanin zabił rozmyślnie, już po zakończeniu walki jako wskazaną "Giermankę" - jasne? Sz. K.
Slawek
Stały bywalec
Posty: 263
Rejestracja: 31 paź 2014, 17:42

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Slawek »

Panie Szczepanie, a z innej beczki - co Panu wiadomo na temat rozbiórki kościoła ewangelickiego i rzeczy wszelakich, łącznie z drukowanymi, które przecież musiały tam być?
Szczepan
Prawdziwy forumowicz
Posty: 128
Rejestracja: 02 mar 2015, 18:47

Re: Ekshumacja żołnierzy niemieckich w Czerniejewie

Post autor: Szczepan »

Kościół ewangelicki pamiętam dobrze, przy okazji: widokówka ze Schwrzenau publikowana na stronie pana Kamińskiego z Czerniejewa, na pewno nie dotyczy tego "Szwarcenau" (podobno dotyczy Pomorza) bo nie zgadza się ani kolor, ani widok sytuacyjny. Wieża "naszego" kościoła pokryta była czarnym łupkiem, a nie czerwoną dachówką jak na tym zdjęciu, a mury były czerwone (takie jak Cz. poczta). Jako ciekawostkę mogę dodać, że ciesiółkę bardzo strzelistej wieży, miał wykonać miejscowy majster o nazwisku Michalski, ojciec już nie żyjącego, ale dobrze znanego mojemu pokoleniu Zygmunta M. Wracam do meritum. Kościół po wojnie stał się magazynem GSu i jedna rzecz która się mnie wbiła do głowy, to widok i smród kupy ówczesnego nawozu sztucznego, na wprost głównego wejścia do świątyni. O książkach wiem tyle, ile powiedziała mi śp. Gabriela K. Pani ta mieszkała w domu kupionym od Niemca po uzyskaniu przez Polskę niepodległości, a usytuowanym tuz obok. (teraz budują na tej działce nowy dom) Otóż pani Gabrysia bardzo kochała książki i jej dom był istną biblioteką, kiedy więc niebieskie "Dutry" (węgierskie ciągniki z OTLu) zaczęły szarpać solidne mury kościoła, to wyniesiono z niego całe stosy papieru i położono to pod płotem. Co tam było, tego nie wiem, ale na pewno były książki, a że skazano je na deszcz i wiatr, to kilka z nich zabrała sobie Pani Gabrysia, ale ja ich nie widziałem dlatego, że były zdeponowane na stryszku, a tam sędziwa staruszka już się nie zapuszczała. Dzisiaj żałuję, że kiedy jeszcze żyła i prosiła mnie o odwiedziny, nie poprosiłem Jej o jakąś pamiątkę tego rodzaju, ale wiadomo jak to jest, sam wolałam coś dać, niż o coś prosić. Po Jej dość niespodziewanej śmierci próbowałem dotrzeć do spadkobierców, ale nie znalazłem zrozumienia i wiedzy o losach chociażby oprawionych rocznikach przedwojennych gazet (darze wychowawczyni z hrabiowskiej ochronki - która mieściła się tam gdzie obecny ośrodek zdrowia - nie posiadam. Pozdrawiam Sz.Kropaczewski
ODPOWIEDZ