Rakowski Dymacz Powrócił
Rakowski Dymacz Powrócił
a juz sie bałem. A juz sie martwiłem. Niepotrzebnie. Wrócił. Znowu można podziwiać, godny herosa, zestaw jaki po sobie zostawia w lesie. Bałem się, że w okresie mrozów dotknął blachy auta czymś mokrym, i wiecie- nieszczęście gotowe. Ale jednak nie. Fachowiec. Komandos. Wojownik. Pozwolę sobie wymienić elementy zestawu jakim nas i las raczy ów niezmordowany Dymacz:
2 puszki napoju marki Tiger
1-2 ćwiartki wódy
2-4 puszek piwa mocne, ale ostatnio był piast (zmiana smaku?)
1-2 paczki fajek Viceroy lub alternatywnie z nadrukiem w cyrylicy
1-2 zużyte kondomy wraz z opakowaniami
Kiedy realizuje swoje hobby i z kim nie mam pojęcia, ale to przecież nasz, rakowski, leśny, przydrożny, niezmordowany reprodukcyjny, buhajowaty, i prawdopodobnie bezdomny syfiasz-romantyk proszę o nie tropienie tego unikatu, bo będę czuł się zagubiony gdy pewnego dnia nie znajdę w lesie w/w zestawu
2 puszki napoju marki Tiger
1-2 ćwiartki wódy
2-4 puszek piwa mocne, ale ostatnio był piast (zmiana smaku?)
1-2 paczki fajek Viceroy lub alternatywnie z nadrukiem w cyrylicy
1-2 zużyte kondomy wraz z opakowaniami
Kiedy realizuje swoje hobby i z kim nie mam pojęcia, ale to przecież nasz, rakowski, leśny, przydrożny, niezmordowany reprodukcyjny, buhajowaty, i prawdopodobnie bezdomny syfiasz-romantyk proszę o nie tropienie tego unikatu, bo będę czuł się zagubiony gdy pewnego dnia nie znajdę w lesie w/w zestawu
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Oryginalnie "Dymacz", to wielka halizna leżąca na terenie dwóch leśnictw, byłego Nowego lasu i Liner, ale rozumiem, że tutaj idzie o jakiegoś byczka, który używa gumy w wiadomych celach. Rada na takiego wydaje się prosta, jeżeli ma on ulubione miejsce w lesie, bo na pewno zjawia się tam samochodem, a te mają zwykle gumowe koła. Wystarczy więc zostawić mu tam odpowiedni prezent, np. małą deseczkę z kilkoma gwoździami. Las jest odwiecznym celem wypraw zakochanych i nic mi do tego, gdyby jeszcze nie zostawiali po sobie - i to na miejscu kopulacji, całych stert gumowych flaków, oraz papierowych wycieraczek. Jako hit w temacie dodam, że raz łażąc za grzybami przy szosie do Nekli, znalazłem w paprociach dorodnego banana, ubranego w różowy gumowy kubraczek. Autentyczne!
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Szczepanie, nawet nie wiesz jak ucieszą się moje dzieci lub pies z takiej deseczki! Ileż to będzie miał zabawy lekarz bądź weterynarz. Lecę od razu szlifować sosnową tarciczkę i ćwieczki ostrzyć...
A tak na poważnie to możemy nic. Może leśniczy ustawi fotopułapkę, może wsadzi mandat czy chociaż pogoni po numerze rejestracyjnym. Ale tak na prawdę to możemy rugować takie zachowania u własnych dzieci, dzieci sąsiadów, dzieci napotkane, edukować, edukować, edukować. I czekać.
A tak na poważnie to możemy nic. Może leśniczy ustawi fotopułapkę, może wsadzi mandat czy chociaż pogoni po numerze rejestracyjnym. Ale tak na prawdę to możemy rugować takie zachowania u własnych dzieci, dzieci sąsiadów, dzieci napotkane, edukować, edukować, edukować. I czekać.
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Rozumiem, że ktoś dyma pod Waszym oknem, a nie gdzieś w lesie, gdzie dzieci i psy same nie powinny chodzić, ale jeżeli tak, to pozostaje tylko na niego zapolować. Darz Bór! Sz. K.
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Zapewniam, że zarówno moje dzieci jak i mój pies same po lesie nie chodzą, jednak ani jednych ani drugiego nie noszę cały czas na barana, i nie posługują się wystarczająco wprawnie wykrywaczem metali, oraz nie rozwijam przed nimi czerwonego, gwoździoodpornego dywanu. Co więcej, w swej nieskończonej ignorancji pozwalam się im czasem oddalić nawet o 5 metrów ode mnie!
Wybacz, że aż tak cynicznie, ale temat rozbitego szkła, porzuconego żelastwa, gruzu czy to w lesie czy na łące, polu czy drodze, jest dla mnie absolutnie nie do zniesienia. Czy mandaty po 5 tysięcy za zaśmiecanie nawet "głupią" puszką po piwie załatwiły by sprawę? Nie wiem, ale to byłby dobry początek. W Singapurze się sprawdza.
Wybacz, że aż tak cynicznie, ale temat rozbitego szkła, porzuconego żelastwa, gruzu czy to w lesie czy na łące, polu czy drodze, jest dla mnie absolutnie nie do zniesienia. Czy mandaty po 5 tysięcy za zaśmiecanie nawet "głupią" puszką po piwie załatwiły by sprawę? Nie wiem, ale to byłby dobry początek. W Singapurze się sprawdza.
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Jakubie! Doceniam Twoje umiłowanie porządku w lesie i ja nie zamierzam Cię od tej szlachetnej cechy odwodzić, ale pisząc o tym drastycznym narzędziu nie założyłem, że to ma być śmieć porzucony byle gdzie i na wsiegda. (ten ruski wątek pojawił się w pierwszym wpisie Tomasza) Metod, ani środków idealnych jednak nie ma, a śmieci tego typu w lesie jest multum i są to zwykle określone punkty położone blisko szosy, lub utwardzonej drogi, ale "dymacze" zwykle zjeżdżają wyraźnie na pobocze i tam pozostawiają swoje widoczne z daleka akcesoria i fanty. Pies, owszem może się tym zainteresować, ale dziecko łatwo od takich stanowisk uchronić. Jeżeli już chodzi o śmieci, to śmiecą i same "lasy", cudzysłów dlatego, że to bardzo gumowe określenie. Ja np. znalazłem - i to nieraz, bunkry wypełnione cynkowymi pojemnikami po żywicowaniu, a w ubiegłym roku - blisko mnie - "leśnicy" pozostawili przy drodze worek ze śmieciami, które owszem grzecznie zebrali podczas zalesiania, ale potem go nie zabrali. Pozdrawiam. Sz. K.
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Prosty sposób na przepłoszenie Dymacza ,tabliczka ostrzegawcza: UWAGA MONITORING.
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Opis pozostałości po Dymaczu wskazuje na niesamowite zdrowie, kondycję fizyczną i odporność Dymacza. Do tego brak obaw przez dmuchaniem przed policją, atrakcyjność fizyczna i jakaś inna. Dymaczu!!! Kim są Twoje wybranki?
Re: Rakowski Dymacz Powrócił
Koleżanki i kolegi, nie macie naprawdę czym się podniecać? Niby poważne forum tylko tematy i wypowiedzi trochę niskich lotów.