Co z tymi norkami?
Re: Co z tymi norkami?
"Tak, wizyty kontrolne są zapowiedziane, musimy przecież się zapowiedzieć chociaż dzień wcześniej, żeby w ogóle ktoś tam był - odpowiedział świadek."
Re: Co z tymi norkami?
norki zakazane?
Własnie rozmawiałem z jednym z hodowców i ponoc wielki brat rzekł: Si
Własnie rozmawiałem z jednym z hodowców i ponoc wielki brat rzekł: Si
Re: Co z tymi norkami?
Inna sprawa to oczywioscie szum medialny, i niepewnośc włascicieli tych firm. Zresztą zauwazyłem, ze plotki o zmianach w przepisach wybuchaja coraz czesciej, najczęsciej są bez pokrycia i co gorasza dotyczą całkiem "normalnych" branż, co niezmiennie męczy właścicieli i zniechęca do rozwoju lub inwestycji które np.: likwidują uciązliwość.
Taka strategia jest głupia i szkodliwa.
Drugie dno to co w zamian? Badź co bądż to powazni beneficjenci podatków dla gmin oraz firmy zatrudniające niebagatelną ilość osób, w tym grupy niewykwalifikowane, które statystcznie trafiają w konsekwencji pod opiekę opieki sołecznej.
Trzecie dno to cała otoczka tego przemysłu czyli dostawcy produktów oraz usług w celu utrzymania hodowli. Są to rolnicy, rzemieślnicy itp.
Czwarte dno któremu sie przyjrzałem, z powodu często rzucanych argumentów, (np.: p. Gąsiorek, choc sposób wypowiadania argumentu nie był zbyt medialny), dotyczy utylizacji odpadów. I faktem jest, że jest to potęga w tej dziedzinie. Szacuje sie że zywnosc wytwarzana z mięsa wzrośnie o klikanaście procent jeżeli ta branża upadnie. A to z powodu wzrostu kosztów utylizacji odpadów których są tysiace ton rocznie.
I tak doszlismy do niezbyt zaskakujacego punktu.
Nic nie jest ani czarne ani białe.
Pozostają aktulne 2 pytania:
1. jeżeli norki to w jaki sposób hodowane, jak zabezpieczyć okolicznych mieszkańców przed wpływem a dokładnie smrodem tego typu zakładów?
2. kosztem regionalnego wzrostu bezrobocia, upadku zapewne wielu drobnych firm wspólpracujacych z fermami, spodziewanego wzrostu cen zywnosci, zlikwidować te zakłady?
A moze po prostu ich tylko nierozbudować a środki wykorzytać na poprawe jakościową hodowli?
Czy te rozważania nie sa pozbawione sensu bo komu bedzie sie chciało w to wsłuchiwac:-)?
Taka strategia jest głupia i szkodliwa.
Drugie dno to co w zamian? Badź co bądż to powazni beneficjenci podatków dla gmin oraz firmy zatrudniające niebagatelną ilość osób, w tym grupy niewykwalifikowane, które statystcznie trafiają w konsekwencji pod opiekę opieki sołecznej.
Trzecie dno to cała otoczka tego przemysłu czyli dostawcy produktów oraz usług w celu utrzymania hodowli. Są to rolnicy, rzemieślnicy itp.
Czwarte dno któremu sie przyjrzałem, z powodu często rzucanych argumentów, (np.: p. Gąsiorek, choc sposób wypowiadania argumentu nie był zbyt medialny), dotyczy utylizacji odpadów. I faktem jest, że jest to potęga w tej dziedzinie. Szacuje sie że zywnosc wytwarzana z mięsa wzrośnie o klikanaście procent jeżeli ta branża upadnie. A to z powodu wzrostu kosztów utylizacji odpadów których są tysiace ton rocznie.
I tak doszlismy do niezbyt zaskakujacego punktu.
Nic nie jest ani czarne ani białe.
Pozostają aktulne 2 pytania:
1. jeżeli norki to w jaki sposób hodowane, jak zabezpieczyć okolicznych mieszkańców przed wpływem a dokładnie smrodem tego typu zakładów?
2. kosztem regionalnego wzrostu bezrobocia, upadku zapewne wielu drobnych firm wspólpracujacych z fermami, spodziewanego wzrostu cen zywnosci, zlikwidować te zakłady?
A moze po prostu ich tylko nierozbudować a środki wykorzytać na poprawe jakościową hodowli?
Czy te rozważania nie sa pozbawione sensu bo komu bedzie sie chciało w to wsłuchiwac:-)?
Re: Co z tymi norkami?
dostałęm taka oto notkę:
"Polecam załącznik. Do niedawna byliśmy tak blisko zakazu hodowli norek na futra jak nigdy, ale hodowcom udało się wygrzebać trochę argumentów dzięki którym Ministerstwo Rolnictwa ich broni. Burmistrz Czerniejewa wykazał się zaskakującą inicjatywą i wysłał do MinRolu laurkę o fermach norek - ciekawe, czy mieszkańcy są tego samego zdania? "
"Polecam załącznik. Do niedawna byliśmy tak blisko zakazu hodowli norek na futra jak nigdy, ale hodowcom udało się wygrzebać trochę argumentów dzięki którym Ministerstwo Rolnictwa ich broni. Burmistrz Czerniejewa wykazał się zaskakującą inicjatywą i wysłał do MinRolu laurkę o fermach norek - ciekawe, czy mieszkańcy są tego samego zdania? "
- Załączniki
-
- MRiRW inf publ listy (1) (2) (2).pdf
- (617.6 KiB) Pobrany 337 razy
Re: Co z tymi norkami?
kto był dziś w Czerniejewie (06-04-2017) ten wie, ze dziś usuwano pryzmy gnoju z norkarni skaładowanych na polach w okolicy Brzózek. A skad wie? bo nie dało sie nie wyczuć różnicy miedzy obornikiem od trzody a od norek. Boże, całe miasto zasyfione. Strach wyjść. I to burmistrzu bronisz? dla kasy? i w imię kasy? tylko? a my, mieszkańcy taplający się w gnoju po norkach? A nie wiesz burmistrzu, ze składowanie gnoju po norkach powinno trawać 3 lata zanim rozłoży sie to- ni mniej ni wiecej- gówno na polu? Czyli kasa bez wzgledu na cenę. Tak?
Re: Co z tymi norkami?
Jakiej kasy? Hodowla norek to dział rolnictwa, a rolnik nie płaci dochodowego. Zapewne właściciele norek zatrudniają pracowników na umowy i w ten sposób płacony jest podatek przez pracowników. Od tego podatku część wraca do gminy od państwa. Natomiast rolnik nie płaci podatku od nieruchomości poza rolnym, z którego zresztą zwolnione są grunty o niskiej klasie - chyba 5 i 6. Od stodoły, obory itd podatku nie płaci. Nie płaci również od ciągów zabudowy na fermach norek. Gdyby taka firma rolnicza miała zapłacić chociaż tyle ile płacimy od mieszkania (rolnik nie płaci też podatku za dom) za 1 m2 zabudowań, budowli, stałych klatek to gmina miałaby mnóstwo kasy. Wnikliwy może sobie policzyć, bo zdjęcia satelitarne są i na dodatek na stronie gminy bodajże jest możliwość podglądu działek. Są strony, na których możesz sobie policzyć ile to jest m2. Podejrzewam, że w skali gminy pójdzie to w milion m2 minimum.
Kasa, którą dają gminie to darowizna i za to im każda kolejna władza dziękuje.
A zapach, środowisko .... po prostu są.
Kasa, którą dają gminie to darowizna i za to im każda kolejna władza dziękuje.
A zapach, środowisko .... po prostu są.
Re: Co z tymi norkami?
w sumie wiedziałem o tych ulgach ale jakoś nie wiedziałem o tych ulgach . Ostatnio słyszałem wypowiedz polityczną, ze tylko posiadający ziemie orną są prawdziwymi polakami
a poważnie: na mój gust sp zoo z Rakowa jest płatnikiem Vat i dochodówki bo jest spółką, i o ile wiem wykazuje całkiem przyzwoite przychody. Nie wiem natomiast, jak inni gminni hodowcy. Bo jeżeli faktycznie to rolnicy, to burmistrz zabiega w oficjalnym piśmie o jałmużnę? Czy zabiega "tylko" o wpływy z tej jednej firmy?
a poważnie: na mój gust sp zoo z Rakowa jest płatnikiem Vat i dochodówki bo jest spółką, i o ile wiem wykazuje całkiem przyzwoite przychody. Nie wiem natomiast, jak inni gminni hodowcy. Bo jeżeli faktycznie to rolnicy, to burmistrz zabiega w oficjalnym piśmie o jałmużnę? Czy zabiega "tylko" o wpływy z tej jednej firmy?
Re: Co z tymi norkami?
Czy rolnik indywidualny, czy na vat nie ma znaczenia podatek od nieruchomości - nie płacą. Dochodowy spółki i vatowcy płacą.
Re: Co z tymi norkami?
prawda zaś jest taka, ze na norki nawet pis nie poradzi hehe
Re: Co z tymi norkami?
http://fakty.interia.pl/autor/artur-wro ... Id,2472036
(...)
- Mówiąc o swoich rzekomych krzywdach, producenci nie wspominają w ogóle o bilansie zysków i strat prowadzenia ferm futerkowych. Bo to nie tylko szczątkowe wpływy do Skarbu Państwa, zaledwie pięciotysięczny rynek pracy czy wreszcie znaczący zagraniczny udział właścicielski. Ferma futerkowa w sąsiedztwie oznacza dla właścicieli okolicznych gruntów znaczący spadek wartości działki oraz niemożność prowadzenia innych działalności rolniczych, jak ekorolnictwo, hodowla pszczół czy agroturystyka i wielu innych.
- W tym momencie w Polsce jest około stu protestów przeciwko budowie czy działalności ferm norek. Można to sprawdzić na Facebooku, gdzie jest bez liku fanpage'y lokalnych społeczności protestujących przeciwko fermom futerkowym. Ale jak małe wsie czy miejscowości mogą się przeciwstawić producentom, którzy dysponują ogromnymi środkami na korzystne dla siebie raporty środowiskowe? To jest nierealne. Ci ludzie są w katastrofalnej sytuacji, bo nawet za bezcen nie są w stanie sprzedać nieruchomości. Nikt bowiem nie chce mieszkać w sąsiedztwie fermy futerkowej.
- Są jeszcze koszty ucieczek norek do środowiska. To być może trudne do uwierzenia, ale na poziomie Europy te koszty oszacowano na 100 milionów euro rocznie! Tyle wynoszą koszty zniszczeń wyrządzonych przez norki amerykańskie w Europie. A duża część tych kosztów pojawia się w Polsce, bo przecież u nas jest bardzo dużo hodowli norek. Jeżeli weźmiemy to wszystko pod uwagę, to bilans wcale nie jest na korzyść przemysłu futerkowego. I jeszcze należy dodać do tego potworne cierpienie zwierząt.
(...)
- Mówiąc o swoich rzekomych krzywdach, producenci nie wspominają w ogóle o bilansie zysków i strat prowadzenia ferm futerkowych. Bo to nie tylko szczątkowe wpływy do Skarbu Państwa, zaledwie pięciotysięczny rynek pracy czy wreszcie znaczący zagraniczny udział właścicielski. Ferma futerkowa w sąsiedztwie oznacza dla właścicieli okolicznych gruntów znaczący spadek wartości działki oraz niemożność prowadzenia innych działalności rolniczych, jak ekorolnictwo, hodowla pszczół czy agroturystyka i wielu innych.
- W tym momencie w Polsce jest około stu protestów przeciwko budowie czy działalności ferm norek. Można to sprawdzić na Facebooku, gdzie jest bez liku fanpage'y lokalnych społeczności protestujących przeciwko fermom futerkowym. Ale jak małe wsie czy miejscowości mogą się przeciwstawić producentom, którzy dysponują ogromnymi środkami na korzystne dla siebie raporty środowiskowe? To jest nierealne. Ci ludzie są w katastrofalnej sytuacji, bo nawet za bezcen nie są w stanie sprzedać nieruchomości. Nikt bowiem nie chce mieszkać w sąsiedztwie fermy futerkowej.
- Są jeszcze koszty ucieczek norek do środowiska. To być może trudne do uwierzenia, ale na poziomie Europy te koszty oszacowano na 100 milionów euro rocznie! Tyle wynoszą koszty zniszczeń wyrządzonych przez norki amerykańskie w Europie. A duża część tych kosztów pojawia się w Polsce, bo przecież u nas jest bardzo dużo hodowli norek. Jeżeli weźmiemy to wszystko pod uwagę, to bilans wcale nie jest na korzyść przemysłu futerkowego. I jeszcze należy dodać do tego potworne cierpienie zwierząt.