Panie Sławku, odpowiadając na pańskie wątpliwości, przytaczam tutaj końcowy fragment wstępu do ewentualnej książki i pytam, Czy według Pana, Pan X i Pani Y nie mają prawa spisać i wydać swoich wspomnień takich, jakie zapamiętali? Czegoś takiego nie było nawet w czasach słusznie minionych.
Pozdrawiam serdecznie. Sz. K.
Ps. sądzę, że w pańskim tekście jest o jedno "u" ("spraw problemu") za dużo.
Oto ten fragment wstępu:
"Książka nie będzie na pewno źródłem historii powszechnej, czyli dokumentem sensu stricto, ale nie będzie też zbitką wydumanych baśni. Będzie ona po prostu zbiorem subiektywnych wspomnień o sprawach i czasach, które przeminęły, ale które pozostawiły po sobie w ludzkiej pamięci niezatarty ślad."
Czerniejewo 3.03.2016r.
Szczepan Kropaczewski
Apel
Re: Apel
Panie Szczepanie, jak może się Pan domyślić (a jednak nie chce) błąd w nazwisku to zwykła literówka, czego absolutnie się nie wstydzę.Szczepan pisze:Panie "Bolku" ....... ale kiedy Pan pisze o Osobie, która powinna być chlubą naszego miasta, a którą - nie chwaląc się, ja przywróciłem lokalnej pamięci (a więc błędne jest twierdzenie o wierszu na zamówienie. Skąd ma Pan takie wiadomości?!) i zmienia Jej Pan nazwisko, to sam Pan o sobie świadczy. Po prostu wstyd.
No znowu prezentuje Pan swój styl, do którego już przywykłem czytając Pana teksty.Szczepan pisze:Myślę, ze kiedy Ona walczyła za Ojczyznę, to Pan... Proponuję więcej pokory, bo wypisywanie swoich mądrości z pozycji cienkiego Bolka, żadną sztuką nie jest, zapewniam.
Z pewnością chlubą naszego miasta jest nie tyle postać Ireny Dybek, ale to, że posiadamy jedyny na świecie jej pomnik (obelisk).
Jest to wydarzenie na skalę światową - pierwszy i jedyny.
Kilka faktów:
1. Natrafił Pan na informacje o Pani Dybek całkiem przypadkiem i to całkiem niedawno.
2. Wcześniej Pani Irena Dybek społeczeństwu Czerniejewa znana nie była (Panu także). Co więcej, nawet wówczas, gdy odsłaniano jej miejsce pamięci padały pytania mieszkańców:" Kto to taki jest ?"
3. Pierwszy w świecie obelisk Pani Ireny był pomysłem dwóch osób : Pana i byłej Pani Burmistrz, czego nigdy nie ukrywano, stąd też twierdzenie, iż to społeczność lokalna uhonorowała pamięć Pani Dybek jest nieco przesadzona (chyba, że społeczność to nie ogół mieszkańców , lecz dwie jednostki)
4. Faktem jest, że koszty miejsca pamięci pokryło całe lokalne społeczeństwo decyzją ówczesnej Pani Burmistrz z budżetu gminnego. Może trudniejsza byłaby zbiórka społeczna środków bezpośrednio od mieszkańców.
5. Uroczystość odsłonięcia obelisku zgromadziła garstkę osób, z których większość stanowili zaproszeni goście i pracownicy gminy.
6. Z niewiadomych powodów fotorelację z uroczystości odsłonięcia jedynego obelisku usunięto z gminnej strony internetowej.
Kilka faktów dotyczących samej postaci:
1. Pani Irena była sanitariuszką, chłopcem pokładowym - zatrudnioną przez Polską Marynarkę Handlową (jedna z 40 kobiet).
2. Wyszła za mąż za kapitana żeglugi Tadeusza Dybka, którego wcześniej wydalono z Marynarki Wojennej za lekceważenie obowiązujących regulaminów.
3. Jako żona kapitana floty handlowej uzyskała za jego pośrednictwem specjalną zgodę na uczestniczenie w rejsach z mężem.
4. Cieszyła się popularnością wśród załogi (przypuszczalnie była jedyną kobieta na statku). Jeden z historyków podkreślił, że załoga za nią przepadała.
5. Po wojnie Pani Irena, niekwestionowana patriotka, zamieszkała z mężem w Stanach Zjednoczonych (nie w Polsce).
6. Rozwiodła się z mężem Tadeuszem Dybkiem, wyszła za mąż ponownie, a po śmierci drugiego męża powróciła (będąc rozwódką i wdową) w roku 1976 w wieku 64 lat do Poznania, gdzie mieszkała 19 lat do śmierci w roku 1995, zmarła mając 83 lata.
W życiorysie Pani Ireny nie ma mowy o jej potomstwie, zatem stwierdzić można, że Państwo Dybkowie dzieci nie mieli.
Pani Dybek, przeciwnie do innych kobiet, nie przeżywała rozłąki z mężem w czasach wojny (była przy nim), nie martwiła się jak inne kobiety o to co dzieje się z mężem walczącym na froncie, nie przeżywała braku wieści od najbliżej osoby, nie wątpiła jak inne kobiety w to czy mąż jeszcze żyje.
Nie "walczyła" o przetrwanie rodziny, jak inne kobiety, które mając pod opieką gromadkę dzieci, brak środków do życia, męża na froncie musiały żyć na terenach okupowanych, na których agresor był bezwzględny.
Ocena faktów jest indywidualnym prawem każdego z osobna. Jednak brak znajomości faktów uniemożliwia dokonanie własnej oceny.
Zastanawiająca i niepokojąca jest niewielka frekwencja lokalnej społeczności na uroczystości odsłonięcia obelisku Pani Ireny Dybek (ok 50 osób łącznie z pracownikami gminy i zaproszonymi gośćmi).
Niewielu mieszkańców, brak kompletu Radnych, nieobecność Księdza naszej parafii, który uczestniczył niegdyś w otwarciu boiska, odsłonięciu obelisku upamiętniającego kościół ewangelicki, nawet w "uroczystym otwarciu Strefy Aktywizacji Gospodarczej" - daje wiele do myślenia.
Być może nieobecni, już wcześniej przeanalizowali zasługi i fakty z życiorysu "Perły Oceanu" dokonując własnej ich oceny.
Czytałem Pana w miarę regularnie i potwierdzam, że było warto. Nigdzie indziej nie udało mi się znaleźć "lepszych" bzdur (w zakresie lokalnych tematów), które doprowadzają do śmiechu już po przeczytaniu początkowych wersów.Szczepan pisze:Cieszę się, że Pan mnie regularnie czytał na IL.pl, widocznie było warto. Może tam jeszcze powrócę, jeżeli zechcę, kiedyś pisałem też w innym gnieźnieńskim portalu, oraz w jednym ogólnopolskim. Z żadnego mnie nie wywalono. Wierzy Pan?
Pokój między chrześcijany! Ja też Pana pozdrawiam. Sz. Kropaczewski
Byłoby jednak nieuczciwe traktować wszystkie Pana teksty jako bełkot (zapożyczając Pańskie słownictwo).
Wśród wieloletnich Pana tekstów znalazło się kilka, przy których było mi warto zatrzymać się kilka chwil, lecz znaczna większość dorównywała "humorowi z zeszytów" - oczywiście szkolnych.
Mimo tego jeśli Pan powróci tam skąd "Pana nie wywalili", to nadal będę Pana czytał tak jak dotąd - dla rozrywki.
Pozdrawiam
Re: Apel
Dla mnie Panie Szczepanie taki wstęp jest dobry. Uważam, że dobrze zbierać wspomnienia. Tak przy okazji - nasza gmina jest chyba jedną z nielicznych, która nie ma opracowania dotyczącego powstania wielkopolskiego. Szukam z gronem ludzi informacji, ale odeszli już ludzie, którzy mogliby dać obraz całości. Ba, żmudne jest samo odtworzenie składu kompanii czerniejewskiej oraz zebranie danych o powstańcach walczących w innych oddziałach. Praca Katafiasza nie obejmuje tych spoza kompanii czerniejewskiej, a na dodatek w konfrontacji z gazetami z okresu międzywojnia nie zgadza się sama liczebność oddziału. Jakoś zabrakło w gminie ludzi, którzy np. 50 lat temu mogli sporządzić listy i zebrać wspomnienia. Teraz to ciężka sprawa. Mam głęboką nadzieję, że uda się nam stworzyć taki spis i umieścić stosowną tablicę w 2018 r. Mamy również trudności z podaniem nazwisk wszystkich czerniejewian poległych w powstaniu wielkop, śląskim czy wojnie z bolszewikami.
Seniorzy zbierając wspomnienia mogą zgromadzić materiał, który może okazać się bezcenny, gdy za 20 lat ktoś będzie chciał zająć się np. kościołem ewangelickim, decyzjami o jego zburzeniu i tym, co się stało z wszelkim mieniem ruchomym tej świątyni.
Z prozaicznej przyczyny braku wiedzy na temat istoty konfliktu na tym forum oraz braku potrzeby i chęci wchodzenia między młot a kowadło pozwólcie, że się do tego nie będę wtrącać.
Seniorzy zbierając wspomnienia mogą zgromadzić materiał, który może okazać się bezcenny, gdy za 20 lat ktoś będzie chciał zająć się np. kościołem ewangelickim, decyzjami o jego zburzeniu i tym, co się stało z wszelkim mieniem ruchomym tej świątyni.
Z prozaicznej przyczyny braku wiedzy na temat istoty konfliktu na tym forum oraz braku potrzeby i chęci wchodzenia między młot a kowadło pozwólcie, że się do tego nie będę wtrącać.
Re: Apel
Panie Sławku! Dziękuję za dobre słowo, ale chcę jeszcze wrócić do pierwszego Pańskiego wpisu, do którego się Pan tutaj nie odnosi. Otóż Szanowny Panie, Napisał Pan, że to co mi zlecono, powinien zweryfikować historyk, zapraszam serdecznie. Z drugiej strony, historycy też nie piszą prawd objawionych, ależ skąd! Ale zostawmy to. Pisze Pan o jakimś sporze. Jakim i z kim? Żebym ja to wiedział, to byłbym mądry jak telewizor, albo i komputer, ale nie wiem kto pisze byle co i uważa, że może, a adekwatną odpowiedź człowieka o..., okrzykuje taki niegrzecznością. Paranoja, ale tak to działa. Przypominam, że atak na mnie zaczął się od publikacji Apelu, który na pewno nikogo nie obrażał.
Powstańcy których znałem i pamiętam, to: Kazimierz Jankowiak, Stanisław Kamiński, dwóch Wilczyńskich, Samulski, Buczkowski ? - pewnie było ich więcej, ale teraz i z marszu trudno mi wymieniać. Na koniec. Nie chcę tutaj po raz drugi pisać Panu o kulisach powołania oddziału przez hrabinę Skórzewską, ale zapewniam Pana solennie, że opowiadał mi to autentyczny Powstaniec. Pozdrawiam. Sz. Kropaczewski
Powstańcy których znałem i pamiętam, to: Kazimierz Jankowiak, Stanisław Kamiński, dwóch Wilczyńskich, Samulski, Buczkowski ? - pewnie było ich więcej, ale teraz i z marszu trudno mi wymieniać. Na koniec. Nie chcę tutaj po raz drugi pisać Panu o kulisach powołania oddziału przez hrabinę Skórzewską, ale zapewniam Pana solennie, że opowiadał mi to autentyczny Powstaniec. Pozdrawiam. Sz. Kropaczewski
Re: Apel
Przeczytałem z należyta uwagą treść apelu szczepana oraz treści innych forumowiczów. Chciałbym zaapelować również ale nie do mieszkańców lecz do szczepana - daj sobie człowieku spokój !!! Nie zabłyśniesz bardziej niż błyszczysz obecnie. Wszelkie opowieści jakie wypisujesz sa tak przez ciebie pokolorowane że fakt staje się mitem. Chodzenie po domach i zbieranie przez ciebie szczepanie informacji jest niczym innym jak tylko plotkarstwem i pierdołami które nazywasz prawda historyczną. Daj sobie spokój a historie zostaw historykom bo w twoim wykonaniu to tylko bajki i pierdoły. Pójdź sobie do lasu na spacer a nie wchodź w szkodę !!!
Re: Apel
Ojeju ... i co Pan teraz z tym adresem IP zrobi ??? :-)Szczepan pisze:Wiedz "gościu", że wszczynam procedurę ustalenie twojego numeru IP. Imiona i nazwiska w j. polskim pisze się z dużej litery. Szczepan Kropaczewski
Wygląda to na straszenie dziecka Babą Jagą.
Imiona i nazwiska faktycznie piszemy dużą literą, co dotyczy także form grzecznościowych (np. Twojego jeśli autor zwrotu ma "klasę") , jednak ta reguła nie musi obowiązywać nick-ów internetowych.
Pozdrawiam