Bolek pisze:
Korzystanie dlatego że mi się przysługuje, bo takie jest prawo, to za mało, aby usprawiedliwić działanie tych osób....
Tak trochę nie na temat ale to mi się trochę kojarzy z kwestią miejsc dla inwalidów. Czy parkowanie na miejscu dla inwalidów kogoś kto ma grupę inwalidzką bo niedosłyszy i nie ma żadnych problemów ruchowych, albo ma kartę dziadka który siedzi w domu a sam jest całkowicie pełnosprawny, jest etycznie ok?
Czy jeśli matka z czwórką małych np. w wieku 2-5 lat a więc w wieku w którym trudno o dyscyplinę, zaparkuje na miejscu dla inwalidów po to, żeby dzieci nie musiały spacerować przez parking, a zamiast tego bezpiecznie przejść od razu do sklepu, to jest to etycznie ok?
do Bolek:
A niech już będzie, w końcu trzeba okazać się wrednym.... KDR została stworzona jako jeden z instrumentów mających uratować ten kraj. Jest kulawa, jak cała polityka prorodzinna. Niestety pokutuje u nas stawianie znaku równości między polityką prorodzinną a socjalną. Dokładnie tak samo jest z humanitaryzmem a socjalem. Wracając - z wielu powodów niezależnych od jednostek mojego pokroju doszło do katastrofy demograficznej w Polsce. Na papierze jeszcze nie jest tak źle, ale w rzeczywistości nie mamy odpowiedniego poziomu urodzin, by zastąpić nas samych. Jeśli jeszcze dodamy do tego fakt, że ok 300 tyś naszych dzieci jest lub urodziło się za granicą to oznacza, że tracimy cały rocznik jako naród. Nie licz, że wrócą. Rząd też wie, że nie wrócą i podnosi wiek emerytalny, a chwilę potem obniża wiek wejścia na rynek pracy. Nieudolnie zaczyna tworzyć politykę prorodzinną. Okrutna prawda jest taka, że niewielu jest takich, których stać na 3 i 4 dziecko i to dziecko ma. Nie chce się, woli się lepsze materialnie życie. No i właśnie dla nich - bo nie dla patologii, która dzieci ma dużo, ale nie może, nie umie i nie chce nawet ich wychować, tworzy się KDR. Jak myślisz, czy rodzina 5 osobowa, która ma po 500 na głowę pójdzie do kina, teatru czy muzeum? Wątpię, bo pójdzie kupić coś na codzienne potrzeby. I nawet jeśli ma KDR i nie skorzysta z niej w kinie tylko w sklepie "Ropuszka", bo szef dał im upust 5% (i oni dali info swoim znajomym i szef się cieszy) to jest ok. KDR ma dać szansę tym, którzy chcą mieć 3, 4 dziecko ale wahają się, bo mają świadomość, że nauka kosztuje, wychowanie kosztuje, że danie przyszłości kosztuje. Ta grupa - średnio zamożnych, jest idealną dla KDR - nie idą w prywatne szkoły, w korty tenisowe dla dzieci, wakacje w Meksyku, al jednocześnie wiedzą, że z dzieckiem trzeba iść do kina, trzeba mu pokazać zachód słońca nad Bałtykiem, trzeba jechać z nim do Biskupina i odwiedzić smoka na Wawelu. Nie chodzi Bolku o to, by mogli wejść o kilka pln taniej. Tak naprawdę, jak zaoszczędzą na muzeum to wydadzą przed zamkiem kupując pamiątkę.
Nasz naród nie ma wyjścia, musi iść w politykę prorodzinną. Inaczej czeka nas los Europy zachodniej, która jak wchodziliśmy do UE straszyła polskim hydraulikiem, a dziś wita tego hydraulika z uśmiechem, bo chociaż biały, z tego kręgu kulturowego i bomby mi nie podłoży. A na wschodzie Polski już stanęli przed brakiem rąk do pracy i pojawiającym się w szkołach brakiem tolerancji wobec Ukraińców i Białorusinów. Jak jest dobrze to i obcy jest dobry, a jak źle to winni są komuniści, Żydzi i cykliści.
Bolku, ktoś doprowadził Polaków do tego, że są poza Polską. Tego teraz nie zmienisz. Trzeba patrzeć w 20, 30 lat w przyszłość. Mi jeszcze zostało 30 do emerytury. I będę chciał na nią iść. Ale ktoś musi za mnie robić. Raporty mówią o tym, że za 5-6 lat nie będzie w Polsce bezrobocia z przyczyn demograficznych. A ja bym chciał iść na emeryturę, zająć się wnukami i pojechać do Meksyku. Bez szans.
KDR to koślawa próba. Jakub ma rację, co do zwolnień podatkowych. Gmina co najwyżej może postarać się o zwolnienie z podatków od nieruchomości. W sumie te pieniądze i tak trafią na rynek i tak w formie VAT i akcyzy spłyną do budżetu.
Nie - to nie jest etyczne.
Tak samo jak zakup piwa ze zniżką karty dużej rodziny jest nieetyczny.
W moim przekonaniu nie można chyba usprawiedliwiać własnego postępowania nieetycznego tym, że inni tak robią.
Ale może się mylę.
Jeśli ktoś jest innego zdania, to należy przestać płacić za odbiór śmieci, zadeklarować zero mieszkańców na własnej posesji z uwagi na to, że inni mieszkają, śmieci produkują, pojemnika na śmieci nie posiadają i opłat za śmieci nie ponoszą.
Slawek pisze: Jakub ma rację, co do zwolnień podatkowych. Gmina co najwyżej może postarać się o zwolnienie z podatków od nieruchomości. W sumie te pieniądze i tak trafią na rynek i tak w formie VAT i akcyzy spłyną do budżetu.
Spłyną do budżetu Państwa, ale nie trafią do kasy lokalnego samorządu który zwolnił swoich mieszkańców z podatku od nieruchomości. Dla samorządu, to pewny pieniądz, który Gmina może ściągnąć nawet w windykacji.
No tu masz rację z tym podatkiem. Uogólniłem po prostu. A co do nieetycznego zachowania. Właśnie trafiłeś w sedno z tymi śmieciami - starczy się przejechać i zobaczyć w dniu odbioru śmieci jaki i czy posesja ma pojemnik i czy są worki z segregacją. Jak do tego urzędnik ma listę mieszkańców to można wtedy postawić pytanie: czy jest tylu, czy nie (no przecież może studiować i płacić tam). A zresztą nie wiem, czy to piwo w markecie było w ramach KDR, czy w zwykłej promocji. Pytanie nie do mnie. Kraj starej UE już dawno zauważyły, że muszą się ratować i stosują politykę prorodzinną. U nas nie wyszło to poza socjal w porównaniu do nich. Brakuje przede wszystkim świadomości tego, co będzie za kilkanaście lat. Niesamowicie trudno zmienić sposób myślenia ludzi pod względem jednostkowym - dla jednych żadna polityka prorodzinna nie będzie alternatywą wobec świętego spokoju o przyszłość jedynaka. Dla innych nie jest ważny wymiar narodowy, ale dzieci 3+ mają, bo chcą i mają taką potrzebę. Państwo i samorządy muszą na to spoglądać najpierw jako władza świadoma ekonomii w wiele lat w przód (po co za chwilę place zabaw, jak 4 dzieci w wiosce?), a dopiero potem jako rodzic, członek danej wspólnoty. Okrutna rzeczywistość mówi sprawującym władzę - nie myśl jak człowiek, ale bądź maszyną, która wyliczy co i jak może być. Znajdź rozwiązania i wróć do bycia człowiekiem po to, by je wprowadzać w życie.
MATEMATYKA... królowa nauk, obsługuje i czowieka i maszynę. Nie jest bezduszna jest po prostu do bólu szczera. W uni jest prorodzinnie, bo jest. Po pampersy etc. zapraszam do Włoch bo jest o głowe taniej niz w Polsce. Tam nikomu nie przychodzi do głowy opodatkowywać de facto dzieci, i gledzic farmazony opolityce prorodzinnej. Ba, tam nikomu nie przychodzi do głowy niszczyć firme karami na które de facto bierze sie z pensji pracowniczej tylko dlatego, ze prowadzący działalność skubnął na boku US. wchodzi syndyk. A u nas syndyk= komornik. Takie instrumenta prawne. Ale proces dojścia do tego trwał kiladziesiat lat. Pomijam fakt: lata wykorzystnej prosperity. Polska jak zawsze: 5-latka w trzy dni.
Bolek pisze:Nie - to nie jest etyczne.
Tak samo jak zakup piwa ze zniżką karty dużej rodziny jest nieetyczny.
W moim przekonaniu nie można chyba usprawiedliwiać własnego postępowania nieetycznego tym, że inni tak robią.
Ale może się mylę.
Ależ 100% słuszności odnośnie usprawiedliwiania się postępowaniem innych, i 0% słuszności odnośnie mojej intencji pisania o tym. Ja się absolutnie nie usprawiedliwiam, ale też nie uważam kupowania piwa za nieetyczne. Powtarzam: to rabat dany przez prywatną firmę, prywatnej osobie - Państwo i nikt inny do tego nie dopłaca. Ja zrobiłem w tym sklepie zakupy już 3 razy i wyłącznie dzięki KDR bo wcześniej nigdy tam nie byłem. Słowem, zadziałało. Stracił wyłącznie PiP tak po prawdzie, i z tego tytułu mogę mieć jakiś tam wyrzut bo to jednak polska firma.
Tak na marginesie: byłem mocno zaskoczony możliwością kupna piwa czy wina, szczególnie w kontekście tego, że wódki już nie można - czyli wychodzi na to, że to nie jest przypadkowe: ktoś myślał myślał i wymyślił, że piwo jest ok, a wóda nie. Z jednej strony bzdura, ale z drugiej możemy dyskutować czy w takim razie nie powinno się też zabronić rabatowania np. chipsów i coca-coli które w organizmie 5 latka robią większe spustoszenie niż to piwo u jego rodzica.
a tak na marginesie to w gminie mamy segregację śmieci typu fiction.. Zle dla środowiska i dla przyzwyczajeń ludzkich. Z drugiej strony warunki te zapewne były negocjowane z obecnym odbiorcą śmieci. Wiem, że parametr umowy pt.: znajdziemy worek nieposegregowanych śmieci - macie kare, jest nadużywany przez firmy komunalne i przyczyna konfliktów. Nie ma opcji- zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał w d... wrzucanie puszek do innego worka niż PET. Pod kątem ekonomicznym, takie rozwiązanie było perfekcyjne dla gminy i dobrze wynegocjowane przez poprzednia ekipę. Jeżeli obecna ekipa da się wmanewrować w zmieniane umowy to sama strzeli sobie w kolano, ale zapłacimy my, zapewne za kogoś, za siebie, z lenistwo. Błędem było likwidowanie zbiorników na szkło, pet, papier... dobra impreza i wiemy jak jest. Ludzie byli przyzwyczajeni do takiego rozwiązania. Ponadto to najczęściej śmieci sporych gabarytów i pytanie gdzie je trzymać? Wiec flaszki, pet i kartony upycha się pomiędzy codziennymi śmieciami. Sam mam 3 worki flaszek po piwsku. Gdyby był kontener na szkło jak kiedyś w Lipkach, wywiózł bym je tam. (A w sobotę do 11 to najczęściej nie mam czasu na podróż do Cz.). Wiec worki stoją i irytują.
Co do faktu, że segregacji nie ma to masz rację. Jest coś w rodzaju wstępu do wstępnej segregacji. Władze tego nie negocjowały. Przepisy ustawy takie były. Natomiast robotą władzy było usunięcie tzn. pozwolenie na usunięcie i brak reakcji na wnioski ws publicznych kontenerów na szkło i plastik (czyli na wstępną selekcję). Dlaczego teraz tak jest, że chcą wprowadzić segregację w formie kilku worków? bardzo dobre pytanie. Ale jeszcze lepsze jest następujące: planuje się 12 zł/osobę/miesiąc. Gdy wprowadzano ustawę i uchwałę to miałem umowę z firmą i płaciłem 21 zł/miesiąc - nie ważne ile osób - dwa 240 litrowe kosze. Szkło i pet do kontenera oczywiście. Wychodzi na to, że teraz zapłacę 12x6=62/miesiąc Czyli TRZY RAZY TYLE. Jak to jest, że wcześniej firmie się opłaciło a teraz nie? Rozumiem, że gmina zrzuca na podatnika koszty śmieci publicznych (np. przy przystankach, przy urzędzie, być może świetlicach itp. przez co mniej wydaje na te śmieci z moich podatków i może tę kasę przeznaczyć na coś innego). Rozumiem, że mogą podnieść opłaty na wysypisku. Ale bez przesady. Jak bumerang wraca 600 nieobecnych. A z ekonomią coś tu nie gra. Te dotychczasowe 8 zł to już było 2 razy tyle ile na prywatnej umowie.