przechowalnia kotów
przechowalnia kotów
zadomowiła sie u nas kotka.. kolejna. Zna ktoś ja? rodzima czy uchodzca?
Re: przechowalnia kotów
Z boku wygląda trochę jak nasza, ale z twarzy jakby inna. Nasza Minerwa jest dwulenią kotką po sterylizacji. Straszny z niej żarłok, więc może chodzi po sąsiadach żebrać. Oficjalnie mieszka w Lipkach pod nrem 4F .
Re: przechowalnia kotów
to mamy trochę zbieznosci- jest wysterylizowana bo miałaby juz młode. Dość ufna, bardzo łągodna i mocno zesocjalizowana z ludzmi bo leząc w szopie na regałach mozna ja pociagnac za dyndajacy ogon lub łapkę i specjalnie sie tym nie przejmuje. Generalnie olewa moja obecnosc i nie przerywa drzemki.
Faktycznie wystawiamy jedzenie dla naszych kotów więc często z tego korzysta.
Czyli postępuje zgodnie z zasadą: pokorne ciele dwie matki ssie
Faktycznie wystawiamy jedzenie dla naszych kotów więc często z tego korzysta.
Czyli postępuje zgodnie z zasadą: pokorne ciele dwie matki ssie
Re: przechowalnia kotów
Ponadto przychodzi do nas (do naszej michy ze zarciem) :
1) czarny z białym krawatem- bezprzecznie kocur bo regularnie dochodzi do bitew z naszymi bezjajcokami, no i dziwnie podobne są kocieta naszej przygarnietej (chcąc, nie chcac) uchodźczyni / znajdy (z listopada) o imieniu Kropka.
2) jasnorudy, lekko pręgowany, ale zdecydowanie jasniejszy od tego na zdjęciu
1) czarny z białym krawatem- bezprzecznie kocur bo regularnie dochodzi do bitew z naszymi bezjajcokami, no i dziwnie podobne są kocieta naszej przygarnietej (chcąc, nie chcac) uchodźczyni / znajdy (z listopada) o imieniu Kropka.
2) jasnorudy, lekko pręgowany, ale zdecydowanie jasniejszy od tego na zdjęciu
Re: przechowalnia kotów
Mógłbyś sprecyzować co znaczy zadomowiła się?
Minerwa generalnie conajmniej raz na dzień jest widziana w Lipkach, wczoraj była i rano i wieczorem
Minerwa generalnie conajmniej raz na dzień jest widziana w Lipkach, wczoraj była i rano i wieczorem
Re: przechowalnia kotów
tzn ze widze ja codziennie (lub prawie codziennie), głownie wieczorem a jezeli w dzien to spiaca na regałach (od ok tygodnia nie "przyłapałem" jej na drzemce w dzień). Fakt jest tez taki ze wczoraj widziałem ja wieczorem jak łaziła po pólkach w szopie (a mamy tam kocice z małymi wiec tak nieco sie obawiałem) ale w dzien juz jej nie widziałem i nadal nie widzę. Rano jeszcze była a nawet niosła mysz (a być moze pizmaka bo szła dumnie od rowu).
Nie przeganiam jej, stad moze taka jej aktywnosc u nas. Szczerze mówiac nie przeszkadza mi, tylko widze, ze to domowy kot i pewnie ktoś sie martwi- dlatego napisałem ten post.
Nie przeganiam jej, stad moze taka jej aktywnosc u nas. Szczerze mówiac nie przeszkadza mi, tylko widze, ze to domowy kot i pewnie ktoś sie martwi- dlatego napisałem ten post.