Kącik poezji
Kącik poezji
Jam wcale nie pierwszy,
do pisania wierszy,
lecz doszły mnie słuchy,
że forumowicz na poezję głuchy!
Tedy temat Waście zacząć czas,
wierszkoleta jest wśród nas?
Niekoniecznie Miłosz, czy Tetmajer,
starczy rymowany... bajer.
Może do gminnego SAGu odę
by na biznes wzniecić modę?
Fraszkę na Burmistrza, kto odważny
bo to Burmistrz jest poważny.
W razie czego: na Stefana,
jego broni ręka Pana
do pisania wierszy,
lecz doszły mnie słuchy,
że forumowicz na poezję głuchy!
Tedy temat Waście zacząć czas,
wierszkoleta jest wśród nas?
Niekoniecznie Miłosz, czy Tetmajer,
starczy rymowany... bajer.
Może do gminnego SAGu odę
by na biznes wzniecić modę?
Fraszkę na Burmistrza, kto odważny
bo to Burmistrz jest poważny.
W razie czego: na Stefana,
jego broni ręka Pana
Re: Kącik poezji
piłeś? to pisz..
na trzeźwo jestes nie do zniesienia
na trzeźwo jestes nie do zniesienia
Re: Kącik poezji
rozmawiałęm z pewnym magiem
jak poradzić sobie z SAG-iem
czary mary fiku miku
zrobic przetarg i po krzyku
jak powiedział tak zrobiono
i na stronie wystawiono
lecz jak przyszło co do czego
nikt nie znalazł w sieci tego
bo na stronie piękne mostki
oraz inne ciekawostki
lecz koonkretów juz nie znajdziesz
bo ukryte sa najbardziej
interesy robić z gminą
tylko z forum dane płyną
poczekamy zobaczymy
ile zdzierżą jeszcze kpiny
jak poradzić sobie z SAG-iem
czary mary fiku miku
zrobic przetarg i po krzyku
jak powiedział tak zrobiono
i na stronie wystawiono
lecz jak przyszło co do czego
nikt nie znalazł w sieci tego
bo na stronie piękne mostki
oraz inne ciekawostki
lecz koonkretów juz nie znajdziesz
bo ukryte sa najbardziej
interesy robić z gminą
tylko z forum dane płyną
poczekamy zobaczymy
ile zdzierżą jeszcze kpiny
Re: Kącik poezji
było kiedys słońce Tatr
dzisiaj w gminie złota wiatr
nie oparzy, nie wyziębi
czarną magię chętnie zgłębi
kogo trzeba wesprze, głaszcze
by od trosk nie było zmarszczek
głosem zgani, wzrokiem zgasi
tych co na zaszczyty łasi
chetnie gada, miny stroi
na porządku straży stoi
coż za cuda zapytacie?
co chcieliście teraz macie
ze słów Tadziu sie wyłania
rączy jeleń, skoczna łania
dzisiaj w gminie złota wiatr
nie oparzy, nie wyziębi
czarną magię chętnie zgłębi
kogo trzeba wesprze, głaszcze
by od trosk nie było zmarszczek
głosem zgani, wzrokiem zgasi
tych co na zaszczyty łasi
chetnie gada, miny stroi
na porządku straży stoi
coż za cuda zapytacie?
co chcieliście teraz macie
ze słów Tadziu sie wyłania
rączy jeleń, skoczna łania
Re: Kącik poezji
dwa krzykacze sie zebrały
jeden duży, drugi mały
łażą, jątrzą, narzekają
w konsekwencji nic nie daja
do roboty by sie wzięli
miast jęzorem w gębie mielić
jeden duży, drugi mały
łażą, jątrzą, narzekają
w konsekwencji nic nie daja
do roboty by sie wzięli
miast jęzorem w gębie mielić
Re: Kącik poezji
dwa krzykacze robią swoje
lecz chwalenie się nie w głowie
nie nasz klimat narzekanie
nasza strawa to działanie
krytykować nic nie wiedząc
przy biureczku sobie siedząc
wielu takich w internecie
poznać ich po fest tupecie
lecz chwalenie się nie w głowie
nie nasz klimat narzekanie
nasza strawa to działanie
krytykować nic nie wiedząc
przy biureczku sobie siedząc
wielu takich w internecie
poznać ich po fest tupecie
Re: Kącik poezji
chciałoby sie dępnąć nóżką
i popędzić prostą dróżką
lecz niestety przy tej drodze
i bez wody i o głodzie
lubią postać i posuszyć
prędkościowca cyfrą zgłuszyć
Myśli czarne i domysły
moze skopcy, może chłyści?
może armia to zbawienia
lub przeniosła sie Czeczenia?
Lament krzyki się zaczęły
cóz to w Lipkach za maniery
droga przecież to niepłatna
wycieczkowa, ładna, trafna
lecz co przejazd to opłata
i od zimi i od lata
i nieważne że zasypie
kiedy nocą śniegiem sypie
a po rowach auta, ludzie
oni stoją- prawa stróże
Moze chleba może soli?
by im troche ulżyć doli
Na nic litościwe gesty
przyjdzie zdawać znowu testy
gdy zapomnisz się zbyt często
to zapłacisz lekką ręką
Jak w bermudzkim to trójkącie
wiec zachowuj sie spokojnie
bo tam znika kasa sama
dając punktów trochę w zamian
Lecz spokojnie, nie narzekaj
wypij setę i poczekaj
bo jak gminna wieść roznosi
nie im w głowie jakiś pościg
bo sie trupek rozklekoce
no i utkną w jakimś błocie
A co wiecej- zdradzę cicho
że z pisaniem u nich licho
bo na kredki nie dostają
więc i pisać czym nie mają
i popędzić prostą dróżką
lecz niestety przy tej drodze
i bez wody i o głodzie
lubią postać i posuszyć
prędkościowca cyfrą zgłuszyć
Myśli czarne i domysły
moze skopcy, może chłyści?
może armia to zbawienia
lub przeniosła sie Czeczenia?
Lament krzyki się zaczęły
cóz to w Lipkach za maniery
droga przecież to niepłatna
wycieczkowa, ładna, trafna
lecz co przejazd to opłata
i od zimi i od lata
i nieważne że zasypie
kiedy nocą śniegiem sypie
a po rowach auta, ludzie
oni stoją- prawa stróże
Moze chleba może soli?
by im troche ulżyć doli
Na nic litościwe gesty
przyjdzie zdawać znowu testy
gdy zapomnisz się zbyt często
to zapłacisz lekką ręką
Jak w bermudzkim to trójkącie
wiec zachowuj sie spokojnie
bo tam znika kasa sama
dając punktów trochę w zamian
Lecz spokojnie, nie narzekaj
wypij setę i poczekaj
bo jak gminna wieść roznosi
nie im w głowie jakiś pościg
bo sie trupek rozklekoce
no i utkną w jakimś błocie
A co wiecej- zdradzę cicho
że z pisaniem u nich licho
bo na kredki nie dostają
więc i pisać czym nie mają
Re: Kącik poezji
do Antyprzeciw
łazą się w oku zakręciła
duma pierś sie wyprężyła
zewszad słowa-gratulacje
i ucieszył wnuczek babcię
Bo juz wiersze o nim piszą
i na pomnik grosze liczą
wnet na cokól go postawią
jego słowa gmine zbawią
lecz nie tędy chyba droga
babci nie ma, słaba mowa
na cokole nudno przecież
nieco łatwiej stać tam w lecie
Więc by prawdy było zadość
radnym sprawi anty-radość
ponarzeka i pojątrzy
koron z głowy kilka strąci
Nie jest łatwo moi drodzy
tak od serca wszystkim słodzić
to natura a nie mania
bronić swego przecież zdania
łazą się w oku zakręciła
duma pierś sie wyprężyła
zewszad słowa-gratulacje
i ucieszył wnuczek babcię
Bo juz wiersze o nim piszą
i na pomnik grosze liczą
wnet na cokól go postawią
jego słowa gmine zbawią
lecz nie tędy chyba droga
babci nie ma, słaba mowa
na cokole nudno przecież
nieco łatwiej stać tam w lecie
Więc by prawdy było zadość
radnym sprawi anty-radość
ponarzeka i pojątrzy
koron z głowy kilka strąci
Nie jest łatwo moi drodzy
tak od serca wszystkim słodzić
to natura a nie mania
bronić swego przecież zdania
Re: Kącik poezji
dobry chłop z tego Błażeja
na telefon, do fryzjera
na telefon, do fryzjera
Re: Kącik poezji
a tu proza... dostałem dziś mailem i uwazam, ze to ważne.
Po 21 latach małżeństwa moja żona poprosiła mnie, abym zabrał inną kobietę na kolację i do kina. Powiedziała: „kocham cię, ale wiem, że ta druga kobieta też Cię kocha i chciałaby spędzić z tobą trochę czasu.”
Ta druga kobieta, o odwiedzenie której chodziło mojej żonie, to moja matka, która od 19 lat jest wdową. Ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne – mamy trójkę dzieci – mogłem odwiedzać ją tylko okazjonalnie. Tego wieczoru zadzwoniłem do niej, aby zaprosić ją na kolację i do kina.
„Co się stało? Nic ci nie jest?” zapytała. „Pomyślałem, że miło by było spędzić z tobą trochę czasu,” odpowiedziałem. „Tylko we dwoje.”
Zastanowiła się nad tym chwilę, po czym powiedziała „Pewnie! Świetny pomysł.”
W następny piątek trochę się stresowałem jadąc po nią. Zakręciła włosy i miała na sobie tę samą sukienkę, którą założyła na ostatnią rocznicę ślubu. Jej uśmiech był tak jasny jak uśmiech anioła. „Powiedziałam znajomym, że wychodzę z synem – byli pod wrażeniem,” powiedziała wchodząc do samochodu. „Nie mogą się doczekać, aby usłyszeć jak było.”
Poszliśmy do restauracji, która być może nie była zbyt elegancka, ale za to bardzo przytulna i sympatyczna. Mama wzięła mnie pod rękę jakby była pierwszą damą. Kiedy już usiedliśmy, musiałem przeczytać jej menu, ponieważ jej oczy były w stanie odczytać jedynie duży druk. W połowie menu podniosłem oczy i zauważyłem, że mama się we mnie wpatruje. Uśmiechała się w nostalgiczny sposób. „Kiedy byłeś mały to ja musiałam czytać tobie menu,” powiedziała. „W takim razie najwyższy czas, żebym się odwdzięczył,” odpowiedziałem.
Podczas kolacji odbyliśmy miłą rozmowę – niby nic nadzwyczajnego, ale nadrobiliśmy stracony czas, opowiadając sobie o najnowszych wydarzeniach z naszych żyć. Rozgadaliśmy się tak bardzo, że przegapiliśmy film. Kiedy wróciliśmy do jej domu, powiedziała: „Chętnie wyjdę jeszcze kiedyś z tobą, ale tylko jeśli pozwolisz mi się zaprosić.” Zgodziłem się.
„Jak tam wasza kolacja we dwoje?” zapytała mnie żona kiedy wróciłem do domu.
„Bardzo sympatycznie. Dużo lepiej niż myślałem,” odparłem.
Kilka dni później moja mama zmarła na atak serca. Stało się to tak nagle, że nawet nie miałem szansy nic z tym zrobić. Jakiś czas później otrzymałem kopertę z kopią rachunku z tej samej restauracji, gdzie byliśmy z mamą na kolacji. Na załączonej notce widniał napis: „Opłaciłam ten rachunek z góry. Nie byłam pewna, czy dotrę. Niemniej jednak opłaciłam danie dla dwojga – dla ciebie i twojej żony. Chyba nigdy nie zrozumiesz, jak wiele tamten wieczór dla mnie znaczył. Kocham cię synku!”
W tamtej chwili zrozumiałem nagle jak ważne jest powiedzieć w porę „kocham cię,” oraz podarować tym, których się kocha czas, na który zasługują. Nic w życiu nie jest ważniejsze niż rodzina.
Po 21 latach małżeństwa moja żona poprosiła mnie, abym zabrał inną kobietę na kolację i do kina. Powiedziała: „kocham cię, ale wiem, że ta druga kobieta też Cię kocha i chciałaby spędzić z tobą trochę czasu.”
Ta druga kobieta, o odwiedzenie której chodziło mojej żonie, to moja matka, która od 19 lat jest wdową. Ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne – mamy trójkę dzieci – mogłem odwiedzać ją tylko okazjonalnie. Tego wieczoru zadzwoniłem do niej, aby zaprosić ją na kolację i do kina.
„Co się stało? Nic ci nie jest?” zapytała. „Pomyślałem, że miło by było spędzić z tobą trochę czasu,” odpowiedziałem. „Tylko we dwoje.”
Zastanowiła się nad tym chwilę, po czym powiedziała „Pewnie! Świetny pomysł.”
W następny piątek trochę się stresowałem jadąc po nią. Zakręciła włosy i miała na sobie tę samą sukienkę, którą założyła na ostatnią rocznicę ślubu. Jej uśmiech był tak jasny jak uśmiech anioła. „Powiedziałam znajomym, że wychodzę z synem – byli pod wrażeniem,” powiedziała wchodząc do samochodu. „Nie mogą się doczekać, aby usłyszeć jak było.”
Poszliśmy do restauracji, która być może nie była zbyt elegancka, ale za to bardzo przytulna i sympatyczna. Mama wzięła mnie pod rękę jakby była pierwszą damą. Kiedy już usiedliśmy, musiałem przeczytać jej menu, ponieważ jej oczy były w stanie odczytać jedynie duży druk. W połowie menu podniosłem oczy i zauważyłem, że mama się we mnie wpatruje. Uśmiechała się w nostalgiczny sposób. „Kiedy byłeś mały to ja musiałam czytać tobie menu,” powiedziała. „W takim razie najwyższy czas, żebym się odwdzięczył,” odpowiedziałem.
Podczas kolacji odbyliśmy miłą rozmowę – niby nic nadzwyczajnego, ale nadrobiliśmy stracony czas, opowiadając sobie o najnowszych wydarzeniach z naszych żyć. Rozgadaliśmy się tak bardzo, że przegapiliśmy film. Kiedy wróciliśmy do jej domu, powiedziała: „Chętnie wyjdę jeszcze kiedyś z tobą, ale tylko jeśli pozwolisz mi się zaprosić.” Zgodziłem się.
„Jak tam wasza kolacja we dwoje?” zapytała mnie żona kiedy wróciłem do domu.
„Bardzo sympatycznie. Dużo lepiej niż myślałem,” odparłem.
Kilka dni później moja mama zmarła na atak serca. Stało się to tak nagle, że nawet nie miałem szansy nic z tym zrobić. Jakiś czas później otrzymałem kopertę z kopią rachunku z tej samej restauracji, gdzie byliśmy z mamą na kolacji. Na załączonej notce widniał napis: „Opłaciłam ten rachunek z góry. Nie byłam pewna, czy dotrę. Niemniej jednak opłaciłam danie dla dwojga – dla ciebie i twojej żony. Chyba nigdy nie zrozumiesz, jak wiele tamten wieczór dla mnie znaczył. Kocham cię synku!”
W tamtej chwili zrozumiałem nagle jak ważne jest powiedzieć w porę „kocham cię,” oraz podarować tym, których się kocha czas, na który zasługują. Nic w życiu nie jest ważniejsze niż rodzina.