Kącik poezji
Re: Kącik poezji
Panie Szczepanie
proszę nie używać liczby mnogiej ponieważ to ja się odniosłem do Pana wypowiedzi typu: śmierdzi z rakowa, i tym podobne. Ja się nie obrażam za to, ale jako wierny czytelnik forum oraz, cóż, najaktywniejszy "s- marzyciel" postów poczułem, że słowa Pana są skierowane generalnie do mnie wiec w tym samym tonie się odniosłem. Zwłaszcza, po ostatniej awanturze spowodowanej moim projektem zaproszenia rady do pogadanek na temat problemów gminy.
I przyznam się, że analizując tą żałosną sprawę unoszę wysoko brwi i pytam: o co kaman?
i zanim ktoś odpowie proszę o przeczytanie poniższej definicji :
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/O_co_kaman%3F
a poniżej grafologiczny bubel, czyli krótka analiza wydarzeń:-):
sesja Rady - się zebrali
podsumować roczek cały
i poklaskać, gratulować,
zachwyt sobą ubrać w słowa
sesja rady- feta wielka
możesz łyknąć też wafelka
kawki siorbnąć, wodą popić
pogardłować, ryczeć, pokpić
Sesja Rady- idzie nieźle
ktoś tam czasem ciastko weźmie
czasem ziewnie, oko zmruży,
zachichocze; czas nie dłuży
sesja Rady- ku końcowi
na mównice Pierwszy wskoczył
w garści jakąś kartkę ściska
złym poblaskiem oko błyska
sesja Rady: " Toż afera"!!
"ktoś na forum prośbą strzela
tak od siebie, bez umowy
skandal, nie wyrazisz tego słowy"
sesja Rady: " to bandyci
choć z nazwiskiem jednak skryci
o północy piszą brednie
jak tu odpowiadać celnie?"
sesja Rady: "koniec, basta,
tu nie z nami takie hasła
my po nocach nie piszemy
w gabinetach gadać chcemy"
sesja Rady- wiek dwudziesty
dawno minął lecz niestety
nie do wszystkich jednak dotarł
cud techniki: netu portal.
sesja Rady- jest obrońca
walczyć będzie aż do końca
końca, czyli do obrazy
potem już przestaje razić
sesja Rady: "jakże mogą?!
włazić w nasze sprawy nogą
nie gadajcie z nimi ludzie
jawnie, o tym gminnym brudzie"
sesja Rady- w własnym gronie
ostrzą zęby, wszelkie bronie
na sugestie będą bierni
bo z Rakowa znowu śmierdzi
sesja Rady: " Wiem co czynić
aby głów nie trzeba chylić
jak pytają: milczeć, basta
bo zamknięta władzy kasta"
sesja rady: "Strzelmy focha
by nie wcięli znowu nocha,
my pomocy juz nie chcemy
internety ogarniemy"
sesja Rady- tak zrobili
internety odłączyli
co robimy - nasza sprawa
z tego wyborczego prawa
sesja rady- lecz nie wszyscy
akceptują te pomysły
bo gdy nocka mrokiem skryje
to po forum mocno ryje
sesja Rady- dziwne ciało
bo pogadać niezechciało
zapomnieli, ze wybrani
za otwartość wszak zostali
sesja rady- coś skrywają?
że papieru ciągle mało?
że są smrodki małe, duże
i jajeczko- lecz nie kurze...
sesja Rady- zapomnieli?
przecież sami tego chcieli
całą jawność wszak głosili
jak wygrali, ręce zmyli
sesja Rady- czyż nie wiedzą
że są kontinuum tego
za co byłych pożegnano
bo nam bzdury w głowy lano
sesja Rady- kto steruje?
kto relacje ciągle psuje?
jednomyślność zagadkowa
jakby to jednego słowa...
sesja Rady- o co walczą?
przecież nie o dietę marną
boja się że budżet pęknie
co ustalon był tak dzielnie?
sesja Rady- dajcie spokój
bo sie łza zakręci w oku
nie z goryczy lecz z śmieszności
z odpowiedzi którą głosi
sesja Rady- mieć nadzieję
że nie zawsze tak sie dzieje
bo i tam są ludzie mądrzy
trudny temat chcą podążyć
sesja rady- uff, nie wszyscy
akceptują te pomysły
doceniają pracę darmą
choć z opinią taką czarną
sesja Rady- skąd ten hałas?
popracujmy, wspólnie- dla nas
bez tajemnic, bez zacięcia
to przyjemność będzie większa
sesja Rady w izolacji
nie pomoże żadnej racji
nie ma czasu z Wami siedzieć
ale chcę o wszystkim wiedzieć.
proszę nie używać liczby mnogiej ponieważ to ja się odniosłem do Pana wypowiedzi typu: śmierdzi z rakowa, i tym podobne. Ja się nie obrażam za to, ale jako wierny czytelnik forum oraz, cóż, najaktywniejszy "s- marzyciel" postów poczułem, że słowa Pana są skierowane generalnie do mnie wiec w tym samym tonie się odniosłem. Zwłaszcza, po ostatniej awanturze spowodowanej moim projektem zaproszenia rady do pogadanek na temat problemów gminy.
I przyznam się, że analizując tą żałosną sprawę unoszę wysoko brwi i pytam: o co kaman?
i zanim ktoś odpowie proszę o przeczytanie poniższej definicji :
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/O_co_kaman%3F
a poniżej grafologiczny bubel, czyli krótka analiza wydarzeń:-):
sesja Rady - się zebrali
podsumować roczek cały
i poklaskać, gratulować,
zachwyt sobą ubrać w słowa
sesja rady- feta wielka
możesz łyknąć też wafelka
kawki siorbnąć, wodą popić
pogardłować, ryczeć, pokpić
Sesja Rady- idzie nieźle
ktoś tam czasem ciastko weźmie
czasem ziewnie, oko zmruży,
zachichocze; czas nie dłuży
sesja Rady- ku końcowi
na mównice Pierwszy wskoczył
w garści jakąś kartkę ściska
złym poblaskiem oko błyska
sesja Rady: " Toż afera"!!
"ktoś na forum prośbą strzela
tak od siebie, bez umowy
skandal, nie wyrazisz tego słowy"
sesja Rady: " to bandyci
choć z nazwiskiem jednak skryci
o północy piszą brednie
jak tu odpowiadać celnie?"
sesja Rady: "koniec, basta,
tu nie z nami takie hasła
my po nocach nie piszemy
w gabinetach gadać chcemy"
sesja Rady- wiek dwudziesty
dawno minął lecz niestety
nie do wszystkich jednak dotarł
cud techniki: netu portal.
sesja Rady- jest obrońca
walczyć będzie aż do końca
końca, czyli do obrazy
potem już przestaje razić
sesja Rady: "jakże mogą?!
włazić w nasze sprawy nogą
nie gadajcie z nimi ludzie
jawnie, o tym gminnym brudzie"
sesja Rady- w własnym gronie
ostrzą zęby, wszelkie bronie
na sugestie będą bierni
bo z Rakowa znowu śmierdzi
sesja Rady: " Wiem co czynić
aby głów nie trzeba chylić
jak pytają: milczeć, basta
bo zamknięta władzy kasta"
sesja rady: "Strzelmy focha
by nie wcięli znowu nocha,
my pomocy juz nie chcemy
internety ogarniemy"
sesja Rady- tak zrobili
internety odłączyli
co robimy - nasza sprawa
z tego wyborczego prawa
sesja rady- lecz nie wszyscy
akceptują te pomysły
bo gdy nocka mrokiem skryje
to po forum mocno ryje
sesja Rady- dziwne ciało
bo pogadać niezechciało
zapomnieli, ze wybrani
za otwartość wszak zostali
sesja rady- coś skrywają?
że papieru ciągle mało?
że są smrodki małe, duże
i jajeczko- lecz nie kurze...
sesja Rady- zapomnieli?
przecież sami tego chcieli
całą jawność wszak głosili
jak wygrali, ręce zmyli
sesja Rady- czyż nie wiedzą
że są kontinuum tego
za co byłych pożegnano
bo nam bzdury w głowy lano
sesja Rady- kto steruje?
kto relacje ciągle psuje?
jednomyślność zagadkowa
jakby to jednego słowa...
sesja Rady- o co walczą?
przecież nie o dietę marną
boja się że budżet pęknie
co ustalon był tak dzielnie?
sesja Rady- dajcie spokój
bo sie łza zakręci w oku
nie z goryczy lecz z śmieszności
z odpowiedzi którą głosi
sesja Rady- mieć nadzieję
że nie zawsze tak sie dzieje
bo i tam są ludzie mądrzy
trudny temat chcą podążyć
sesja rady- uff, nie wszyscy
akceptują te pomysły
doceniają pracę darmą
choć z opinią taką czarną
sesja Rady- skąd ten hałas?
popracujmy, wspólnie- dla nas
bez tajemnic, bez zacięcia
to przyjemność będzie większa
sesja Rady w izolacji
nie pomoże żadnej racji
nie ma czasu z Wami siedzieć
ale chcę o wszystkim wiedzieć.
Re: Kącik poezji
Szczepanie: mówisz o zdarzeniach sprzed ponad pół roku (końcówka 2014). Wydarzeniach na które moderator forum zareagował natychmiast po ich zgłoszeniu przez zainteresowanych. Na forum piszą mieszkańcy: jedni "dobrzy", drudzy "źli".
Szkoda, że się na nas obrażasz, żałuję, i dziwię się, bo nawet zainteresowani w owej sprawie się na rakowo.org.pl NIE obrazili, bo zainteresowani wiedzą i rozumieją istotę działania forum, które NIE jest gazetą z redaktorem naczelnym czy dyrektorem programowym, tylko głosem ludu. Tak, anonimowego ale... czyż nasi radni na przykład nie są równie anonimowi w swoich głosowaniach na przykład? Każdy kij ma dwa końce.
Szkoda, że się na nas obrażasz, żałuję, i dziwię się, bo nawet zainteresowani w owej sprawie się na rakowo.org.pl NIE obrazili, bo zainteresowani wiedzą i rozumieją istotę działania forum, które NIE jest gazetą z redaktorem naczelnym czy dyrektorem programowym, tylko głosem ludu. Tak, anonimowego ale... czyż nasi radni na przykład nie są równie anonimowi w swoich głosowaniach na przykład? Każdy kij ma dwa końce.
Re: Kącik poezji
Panowie. Ja nie występuję nigdy w liczbie mnogiej, bo mam jedno tylko imię i nazwisko, z którego jestem dumny. Nie posiadam też zdolności do bilokacji i zawsze jestem tylko w jednym miejscu.
Nie mam pojęcia co i kiedy ukazało się tutaj w szczególe, jeżeli chodzi o sprawę o której mowa. Nielogiczne? Otóż byłem na ostatniej sesji i to mnie wystarczy, bo tam każdy mówił osobiście i nikt nie nosił maski, więc ja wziąłem to co tam padło, za prawdę. W obliczu zaś tego co tam usłyszałem i widziałem, stwierdzenie że oni się z tego cieszyli, uważam za prawdziwe kuriozum i tyle tego. Tutaj mogę dodać, że żadna ze skarżących się osób, nie była moją ciotką ani wujkiem, chodzi więc wyłącznie o zasady. To, że TUTAJ jakiś "Toll" (nie jestem pewien jego "nazwiska") uważa mnie za zacofanego średniowiecznego kmiota, bo sednem internetu jest prawo do "szczerości", ale tylko wobec innych, bo jego samego szczerość nie dotyczy, mnie nie bawi. Ba, raczej niepokoi stan jego zdrowia. Darz Bór! Szczepan Kropaczewski
Nie mam pojęcia co i kiedy ukazało się tutaj w szczególe, jeżeli chodzi o sprawę o której mowa. Nielogiczne? Otóż byłem na ostatniej sesji i to mnie wystarczy, bo tam każdy mówił osobiście i nikt nie nosił maski, więc ja wziąłem to co tam padło, za prawdę. W obliczu zaś tego co tam usłyszałem i widziałem, stwierdzenie że oni się z tego cieszyli, uważam za prawdziwe kuriozum i tyle tego. Tutaj mogę dodać, że żadna ze skarżących się osób, nie była moją ciotką ani wujkiem, chodzi więc wyłącznie o zasady. To, że TUTAJ jakiś "Toll" (nie jestem pewien jego "nazwiska") uważa mnie za zacofanego średniowiecznego kmiota, bo sednem internetu jest prawo do "szczerości", ale tylko wobec innych, bo jego samego szczerość nie dotyczy, mnie nie bawi. Ba, raczej niepokoi stan jego zdrowia. Darz Bór! Szczepan Kropaczewski
Re: Kącik poezji
ok. Panie Szczepanie, to kacik poezji wiec albo piszemy wierszem albi musimy iść do innego wątku:-)
Proponuje:
tabula rasa
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proponuje:
tabula rasa
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Re: Kącik poezji
1. Używanie liczby mnogiej w zwrocie do kogoś to nie bilokacja.Szczepan pisze:Panowie. Ja nie występuję nigdy w liczbie mnogiej, bo mam jedno tylko imię i nazwisko, z którego jestem dumny. Nie posiadam też zdolności do bilokacji i zawsze jestem tylko w jednym miejscu.
Nie mam pojęcia co i kiedy ukazało się tutaj w szczególe, jeżeli chodzi o sprawę o której mowa. Nielogiczne? Otóż byłem na ostatniej sesji i to mnie wystarczy, bo tam każdy mówił osobiście i nikt nie nosił maski, więc ja wziąłem to co tam padło, za prawdę. W obliczu zaś tego co tam usłyszałem i widziałem, stwierdzenie że oni się z tego cieszyli, uważam za prawdziwe kuriozum i tyle tego. Tutaj mogę dodać, że żadna ze skarżących się osób, nie była moją ciotką ani wujkiem, chodzi więc wyłącznie o zasady. To, że TUTAJ jakiś "Toll" (nie jestem pewien jego "nazwiska") uważa mnie za zacofanego średniowiecznego kmiota, bo sednem internetu jest prawo do "szczerości", ale tylko wobec innych, bo jego samego szczerość nie dotyczy, mnie nie bawi. Ba, raczej niepokoi stan jego zdrowia. Darz Bór! Szczepan Kropaczewski
2. Nie pisałem, że ktoś się cieszył.
3. Nikt nie pisał o średniowiecznych kmiotach
4. Kuriozum to ta nadinterpretacja i przypisywanie komuś słów, których nie powiedział, i na tej podstawie budowanie tez.
5. Szczerość w internecie nie wymaga odwagi więc jest dostępna dla każdego. Ma swoje wady ale to jej podstawowa zaleta.
Re: Kącik poezji
to kącik poezji wiec wzywam do: tabula rasa. nie kalajmy prozą:-), dopuszczony (ewentualnie) biały wiersz
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czarownice
Czarownice
W Roku Pańskim 1992, wybrałem się po raz pierwszy na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Mniej więcej w połowie trasy, w okolicach Kalisza, przechodziliśmy wtedy przez miejscowość Doruchów. Mnie się wtedy wydawało, ze jest to miasteczko wielkości Czerniejewa, ale okazuje się, że jest to wieś, stolica gminy i… miejsce spalenia ostatniej „czarownicy” w Europie! Otóż przedmiotem mojego materiału, jest pokrewny temat tragedii z nieodległego nam Gorzuchowa, ale o tym za chwilę.
Od czasu tamtej pielgrzymki, minęło już sporo czasu, ale pomimo tego, że potem byłem na takiej wyprawie jeszcze osiem razy, to ją zapamiętałem najlepiej. Może dlatego, ze była pierwsza, może dlatego, że spotkaliśmy tam zupełnie nie typowego księdza proboszcza, który wyszedł z kropidłem na trasę, aby nas powitać i poświęcić, a kiedy wprowadził nas do kościoła to powiedział, że tutaj właśnie spalono ostatnią czarownicę w Polsce. Dzisiaj wiem, że było to w roku 1776 (lub siódmym) i że spalono tam po torturach nie jedną, ale aż 14 kobiet oskarżonych o czary. Dzisiaj, o czarach na serio, to słyszy się rzadko, ale ja - będąc małym brzdącem - miałem okazję poznać taką jejmość, która z wielkim przekonaniem mówiła o swojej sąsiadce, że ta jest „ciotą”. Pamiętam też, jak bardzo bulwersowało to moją mamę, która owszem wierzyła w duchy, ale w żywe cioty, to już nie.
Wracajmy jednak na nieodległe nam podwórko. Wieś Gorzuchowo, leży bardzo blisko dobrze wszystkim znanego Kłecka i „szczyci” się tym, że tutaj właśnie, na podstawie „Dekretu sądu kiszkowskiego” w składzie: Jan Orbiński – wójt Kiszkowa, Walenty Królewski, Antoni Jaroszkiewicz i Jan Czosnakiewicz - „Assesorowie”, oraz Wojciech Rudziński - „PM Kiszkowski mp.”, w roku 1761 spalono na stosie jedenaście kobiet oskarżonych przez miejscowych dziedziców - braci Szeliskich. Najmłodsza z ofiar miała tylko trzynaście lat i pewnie nie bardzo wiedziała, o co wysokiemu sądowi idzie, ale wszystkie i bez wyjątku przyznały się po torturach do wszystkiego, a były to zbrodnie nie lada!
Cytuję: „Ponieważ przyrzeczone czarownice zapomniawszy bojaźni boskiej i przykazań jego artykułów wiary św. Katolickiej, a przywiązawszy się do czarta, którego się na chrzcie świętym wyrzekły i onego sobie do niegodziwych akcji i niecnót swoich, które czyniły, za pomocnika przybrawszy, wyrzekły się Pana Boga i Matki Najświętszej i Wszystkich Świętych Pańskich za poduszczeniem tego czarta przeklętego i mając z nim społeczeństwo na Łysej Górze, jako i po innych miejscach czarując i czary różnymi zabobonami czyniąc i odprawując, Najświętsze Sakramenta po kościołach kradły, na proszki paliły, po różnych chlewach i różnych miejscach nieuczciwych siekały, krew przenajświętszą raz na okup ludzkiego narodu przez Zbawiciela świata wylaną, drugi raz toczyły, różne inkantacje i czary z proszków kobylich łbów, żmijów, wężów i wilczej łapy, którą w Zakrzewie z zabitego wilka urżnęły, palonych na wyniszczenie ludzi i bydła czyniły i po różnych miejscach zakopywały i zakładały, komunikanty dwa w szkapiej głowie pod wschodami we dworze, drugie dwa pod progiem idąc od stołowej izby zakopały i inne niegodziwe akcje z obrazą majestatu Boskiego, szkodliwe ludzkiemu zdrowiu i dobytkom ich, bezbożnie czyniły i spełniły.
Za czyn sąd niniejszy wójtowski i kiszkowski, zwarzywszy przyrzeczone te kryminały i akcesa, stosując się do prawa w Saksonie wyrażonego, przystępując do świętej sprawiedliwości przerzeczone czarownice, tj. Petronelę Kusiewę i córkę jej Reginę, Maryjannę owczarkę i córkę jej Katarzynę, Reginę Szraminę, Małgorzatę Błacową, Zofię Szymkową, Katarzynę dziewkę, Piechową Banaszkę, starą Dorotę i dziewkę pańską, na śmierć ogniową wskazuje i aby były na stosie na granicy przez mistrzów spalone”
Tu następują imiona kata i jego pomocnika, oraz podpisy sądu.
Jak to się mogło wydarzyć, kiedy inicjatorzy tej zbrodni - trzej bracia Szeliscy, nie uzyskali satysfakcji w sądach Gniezna i Pobiedzisk, ale dostali ją w „sądzie” kiszkowskim i w majestacie prawa dokonali tej przerażającej zbrodni, posiłkując się świadectwem „pracowitego Macieja parobka”, „pracowitego Walentego”, Jmci Pana Jaranowskiego, „pracowitego Jana” oraz Pana Dudowicza, trudno dzisiaj zrozumieć. Z kontekstu sprawy wynika, że najbliższym i najwłaściwszym do rozpatrzenia tej sprawy, był Sąd Miejski w Kłecku, ale ten świadomie pominięto, jako przewidywalnie nie przychylny tej okrutnej farsie. Podobno przeciwnikiem akcji, był też współczesny temu kłecki ksiądz Komendarz, ale co z tego, gdy tuż pod jego nosem i w imię Boże, stało się jak wyżej.
Dzisiaj, mam przed sobą pismo sporządzone w Kiszkowie, datowane na wrzesień 2005, a skierowane do Watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, o przyznanie miana błogosławionych, przedstawionym powyżej niewiastom. Jakie były losy tej inicjatywy, nic mi nie wiadomo, wiem natomiast, że na bazie tej strasznej tragedii powstał amatorski film zatytułowany „Kuś”, takim bowiem mianem opisywane jest dzisiaj miejsce upamiętnione krzyżem i kilkoma polnymi głazami. Podobno na kamieniach tych odkryto ślady dymu, ciała nieszczęśnic spłonęły, a dusze poszły do nieba, gdzie podziały się duchy ich zabójców, możemy się tylko domyślać…
Stos
(sonet o spaleniu 11 zielarek z Gorzuchowa)
Jedenaście stosów stanęło tu rzędem,
na granicy dobra trzech starych wariatów.
Historia uznała, że było to błędem.
Krzyż tam postawiono i wazonik kwiatów…
Boże, który roki sprawujesz na niebie,
cóż Ciebie obeszły te biedne istoty?
One, na torturach zaparły i siebie!
Nawet matka córki; i życia ochoty…
Trzynaście lat miało spalone tu dziecko,
przez braci Szeliskich skazane na mękę.
Na wszystko patrzyło i Gniezno i Kłecko…
ale im Kiszkowo podało swą rękę…
W osiemnastym wieku, czy to dawno temu?
= + =
Boże! Ciebie pytam! Jak mogłeś; i czemu!?
2.08.2015 r.
Szczepan Kropaczewski
W Roku Pańskim 1992, wybrałem się po raz pierwszy na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Mniej więcej w połowie trasy, w okolicach Kalisza, przechodziliśmy wtedy przez miejscowość Doruchów. Mnie się wtedy wydawało, ze jest to miasteczko wielkości Czerniejewa, ale okazuje się, że jest to wieś, stolica gminy i… miejsce spalenia ostatniej „czarownicy” w Europie! Otóż przedmiotem mojego materiału, jest pokrewny temat tragedii z nieodległego nam Gorzuchowa, ale o tym za chwilę.
Od czasu tamtej pielgrzymki, minęło już sporo czasu, ale pomimo tego, że potem byłem na takiej wyprawie jeszcze osiem razy, to ją zapamiętałem najlepiej. Może dlatego, ze była pierwsza, może dlatego, że spotkaliśmy tam zupełnie nie typowego księdza proboszcza, który wyszedł z kropidłem na trasę, aby nas powitać i poświęcić, a kiedy wprowadził nas do kościoła to powiedział, że tutaj właśnie spalono ostatnią czarownicę w Polsce. Dzisiaj wiem, że było to w roku 1776 (lub siódmym) i że spalono tam po torturach nie jedną, ale aż 14 kobiet oskarżonych o czary. Dzisiaj, o czarach na serio, to słyszy się rzadko, ale ja - będąc małym brzdącem - miałem okazję poznać taką jejmość, która z wielkim przekonaniem mówiła o swojej sąsiadce, że ta jest „ciotą”. Pamiętam też, jak bardzo bulwersowało to moją mamę, która owszem wierzyła w duchy, ale w żywe cioty, to już nie.
Wracajmy jednak na nieodległe nam podwórko. Wieś Gorzuchowo, leży bardzo blisko dobrze wszystkim znanego Kłecka i „szczyci” się tym, że tutaj właśnie, na podstawie „Dekretu sądu kiszkowskiego” w składzie: Jan Orbiński – wójt Kiszkowa, Walenty Królewski, Antoni Jaroszkiewicz i Jan Czosnakiewicz - „Assesorowie”, oraz Wojciech Rudziński - „PM Kiszkowski mp.”, w roku 1761 spalono na stosie jedenaście kobiet oskarżonych przez miejscowych dziedziców - braci Szeliskich. Najmłodsza z ofiar miała tylko trzynaście lat i pewnie nie bardzo wiedziała, o co wysokiemu sądowi idzie, ale wszystkie i bez wyjątku przyznały się po torturach do wszystkiego, a były to zbrodnie nie lada!
Cytuję: „Ponieważ przyrzeczone czarownice zapomniawszy bojaźni boskiej i przykazań jego artykułów wiary św. Katolickiej, a przywiązawszy się do czarta, którego się na chrzcie świętym wyrzekły i onego sobie do niegodziwych akcji i niecnót swoich, które czyniły, za pomocnika przybrawszy, wyrzekły się Pana Boga i Matki Najświętszej i Wszystkich Świętych Pańskich za poduszczeniem tego czarta przeklętego i mając z nim społeczeństwo na Łysej Górze, jako i po innych miejscach czarując i czary różnymi zabobonami czyniąc i odprawując, Najświętsze Sakramenta po kościołach kradły, na proszki paliły, po różnych chlewach i różnych miejscach nieuczciwych siekały, krew przenajświętszą raz na okup ludzkiego narodu przez Zbawiciela świata wylaną, drugi raz toczyły, różne inkantacje i czary z proszków kobylich łbów, żmijów, wężów i wilczej łapy, którą w Zakrzewie z zabitego wilka urżnęły, palonych na wyniszczenie ludzi i bydła czyniły i po różnych miejscach zakopywały i zakładały, komunikanty dwa w szkapiej głowie pod wschodami we dworze, drugie dwa pod progiem idąc od stołowej izby zakopały i inne niegodziwe akcje z obrazą majestatu Boskiego, szkodliwe ludzkiemu zdrowiu i dobytkom ich, bezbożnie czyniły i spełniły.
Za czyn sąd niniejszy wójtowski i kiszkowski, zwarzywszy przyrzeczone te kryminały i akcesa, stosując się do prawa w Saksonie wyrażonego, przystępując do świętej sprawiedliwości przerzeczone czarownice, tj. Petronelę Kusiewę i córkę jej Reginę, Maryjannę owczarkę i córkę jej Katarzynę, Reginę Szraminę, Małgorzatę Błacową, Zofię Szymkową, Katarzynę dziewkę, Piechową Banaszkę, starą Dorotę i dziewkę pańską, na śmierć ogniową wskazuje i aby były na stosie na granicy przez mistrzów spalone”
Tu następują imiona kata i jego pomocnika, oraz podpisy sądu.
Jak to się mogło wydarzyć, kiedy inicjatorzy tej zbrodni - trzej bracia Szeliscy, nie uzyskali satysfakcji w sądach Gniezna i Pobiedzisk, ale dostali ją w „sądzie” kiszkowskim i w majestacie prawa dokonali tej przerażającej zbrodni, posiłkując się świadectwem „pracowitego Macieja parobka”, „pracowitego Walentego”, Jmci Pana Jaranowskiego, „pracowitego Jana” oraz Pana Dudowicza, trudno dzisiaj zrozumieć. Z kontekstu sprawy wynika, że najbliższym i najwłaściwszym do rozpatrzenia tej sprawy, był Sąd Miejski w Kłecku, ale ten świadomie pominięto, jako przewidywalnie nie przychylny tej okrutnej farsie. Podobno przeciwnikiem akcji, był też współczesny temu kłecki ksiądz Komendarz, ale co z tego, gdy tuż pod jego nosem i w imię Boże, stało się jak wyżej.
Dzisiaj, mam przed sobą pismo sporządzone w Kiszkowie, datowane na wrzesień 2005, a skierowane do Watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, o przyznanie miana błogosławionych, przedstawionym powyżej niewiastom. Jakie były losy tej inicjatywy, nic mi nie wiadomo, wiem natomiast, że na bazie tej strasznej tragedii powstał amatorski film zatytułowany „Kuś”, takim bowiem mianem opisywane jest dzisiaj miejsce upamiętnione krzyżem i kilkoma polnymi głazami. Podobno na kamieniach tych odkryto ślady dymu, ciała nieszczęśnic spłonęły, a dusze poszły do nieba, gdzie podziały się duchy ich zabójców, możemy się tylko domyślać…
Stos
(sonet o spaleniu 11 zielarek z Gorzuchowa)
Jedenaście stosów stanęło tu rzędem,
na granicy dobra trzech starych wariatów.
Historia uznała, że było to błędem.
Krzyż tam postawiono i wazonik kwiatów…
Boże, który roki sprawujesz na niebie,
cóż Ciebie obeszły te biedne istoty?
One, na torturach zaparły i siebie!
Nawet matka córki; i życia ochoty…
Trzynaście lat miało spalone tu dziecko,
przez braci Szeliskich skazane na mękę.
Na wszystko patrzyło i Gniezno i Kłecko…
ale im Kiszkowo podało swą rękę…
W osiemnastym wieku, czy to dawno temu?
= + =
Boże! Ciebie pytam! Jak mogłeś; i czemu!?
2.08.2015 r.
Szczepan Kropaczewski
Re: Kącik poezji
O! I dziękuję Szczepanie. Dla takich wpisów choćby, warto to forum trzymać.
Re: Kącik poezji
Witam Cię Jakubie, jedyny głosie wołający na tej intelektualnej puszczy!JakubB pisze:O! I dziękuję Szczepanie. Dla takich wpisów choćby, warto to forum trzymać.
Niestety, ale taka sytuacja nie zachęca do zamieszczania tutaj (czyli pod tą zakładką) niczego, a miałem już pomysł na ciekawą (oczywiście według mnie) inicjatywę, ale co tam ja. Przy okazji informuję, że jutro zamieszczę na tym forum temat zupełnie przyziemny i lokalny, a zrobię tak dlatego, że napisany on został dla powiatowego portalu, z którego czasem ktoś korzysta i przenosi dyskusję tutaj, czyniąc niezły galimatias. Żeby więc wszystko było proste i jasne, sam go tutaj wkleję. Pozdrawiam. Szczepan Kropaczewski